Para poznała się na obiedzie u wspólnych znajomych. Książę spojrzał na Sofię nieśmiało, zaczęli się spotykać i świat się dowiedział, że są parą pięć lat temu.
Uroczystość ślubną z kaplicy na Zamku Królewskim w Sztokholmie, przejazd młodej pary karocą przez miasto i cześć przyjęcia emitowane będzie na żywo przez szwedzką telewizję.
Weselni goście będą przewożeni na uroczystości trzydziestoma pięcioma autami Volvo XC90 specjalnie wyposażonymi na tę okazję. Auta wybrał książę Karol Filip, jako że sam bierze w wyścigach STCC na torze w Mantorp reprezentując markę volvo. Z udziału w najbliższych wyścigów będzie teraz musiał zrezygnować, ponieważ kolidowałoby to z podróżą poślubną pary. I jak ktoś to skomentował, książę nie chciał rozczarować Sofii uczestnicząc w zawodach 12 dni po ślubie. A samochody to jego wielka pasja.
Media przedstawiają parę jako idealnie zgraną. Obydwoje umieją świetnie jeździć na nartach, obydwoje razem uczestniczyli kilkakrotnie w biegu Wazów, obydwoje lubią psy. Sofia dobrze się czuje w świetle reflektorów i mówi się, że poczuciem bezpieczeństwa przed kamerami potrafiła zarazić księcia, który jest typem introwertyka i nie przepadał nigdy za prasą. Prawdopodobnie z tego powodu, że cierpi na dysleksję i w zeszłym roku na gali sportowej błędnie odczytał cyfry, co odebrano z dozą ironii. Sofia pracowała m.in. jako wolontariuszka w Republice Południowej Afryki, Senegalu i Ghanie. Jest współzałożycielką Project Playground, organizacji pomagającej dzieciom i dorosłym w RPA. Obecnie została jej członkiem honorowym. Zapewnia, że chce nadal angażować się w sprawy dzieci i młodzieży.
10 lat temu pozowała dla Slitza i występowała w operze mydlanej Paradise Hotel. Mówi, że niczego nie żałuje, choć teraz by się już tego nie podjęła.