Komisje wyborcze od dawna zapowiadały, że w kluczowych stanach, takich jak m.in.: Pensylwania, Nevada, Karolina Północna czy Georgia, zajmie dłużej niż zazwyczaj ze względu na rekordową liczbę głosów korespondencyjnych. Jeszcze w drugim dniu po wyborach Amerykanie nie wiedzieli, kto na kolejne cztery lata zasiądzie w Białym Domu.
W środę orzeczono zwycięstwo Joe Bidena w Wisconsin i Michigan, dwóch ważnych stanach tzw. demokratycznej ściany, którą cztery lata temu skruszył Donald Trump niewielką liczbą głosów elektorskich, wygrywając z Hillary Clinton i populistycznym przesłaniem zyskując poparcie tamtejszej białej klasy robotniczej.