Na zapleczu norweskiego przejścia granicznego w Storskog – jedynego na dalekiej północy kraju – leży góra porzuconych rowerów. Szef policji z pobliskiego Kirkenes Hans Moellebakken pokazuje je pytany o syryjskich uchodźców.
Zgodnie z przepisami granicy nie wolno przekraczać pieszo. Dlatego Syryjczycy kupują rowery i pedałują szosą z odległej o 30 kilometrów od granicy rosyjskiej miejscowości Nikiel. Większość jednak wybiera wygodniejszą drogę: wynajmują taksówkę w Murmańsku (odległym o około 180 kilometrów od Norwegii), dojeżdżają nią w pobliże przejścia granicznego, wioząc rowery samochodem, i tylko ostatnie 100 metrów przejeżdżają na nich.