Poniedziałkowe głosowanie w stanie Iowa rozpoczyna sezon wyborczy w USA. Przez kilkanaście tygodni wyborcy w poszczególnych stanach będą oddawać głosy na swoich kandydatów. O ile kandydat Partii Demokratycznej jest – można powiedzieć – przesądzony i będzie nim prezydent Joe Biden ubiegający się o drugą kadencję, o tyle jego rywal w listopadowych wyborach zostanie ogłoszony podczas Krajowej Konwencji Partii Republikańskiej w lipcu br. na podstawie głosów delegatów, które każdy z kandydatów zbierze w prawyborach.
W Iowa w republikańskich prawyborach walka toczy się o 40, czyli zaledwie 1,6 proc., republikańskich delegatów. Niemniej głosowanie w tym stanie ma ogromne znaczenie, bo jest pierwsze i często – wraz z następującym po nim głosowaniu w New Hampshire – nadaje ton dalszej części prawyborów, psychologicznie wpływając na decyzje wyborców. Dlatego kandydaci robią wszystko, co mogą, by dobrze wypaść w stanach głosujących jako pierwsze. Z ponad 250 mln dol., jakie do tej pory wydali na reklamy, 100 mln dol. poszło na kampanie reklamowe w mediach w Iowa, szczególnie w największych miastach tego stanu.
Czytaj więcej
Gubernator Florydy, Ron DeSantis i była ambasador USA przy ONZ, Nikki Haley, atakowali się wzajemnie zarzucając sobie kłamstwa w czasie debaty kandydatów na prezydenta USA z Partii Republikańskiej w Iowa. Faworyt prawyborów, Donald Trump, po raz kolejny nie wziął udziału w debacie.
Choć Iowa nie jest wyrocznią. Dowiódł tego m.in. Joe Biden, któremu cztery lata temu nie powiodło się ani tam, ani w New Hampshire, a mimo to został prezydentem. Poza tym komentatorzy zgodnie mówią, że polityka w erze Trumpa jest tak nieprzewidywalna, że wcześniejsze mechanizmy prognostyki wyborczej mogą w ogóle się nie przydać.
Donald Trump prowadzi
Jednak dla Donalda Trumpa prawybory w Iowa to pierwszy test jego popularności, która w sondażach od tygodni utrzymuje się średnio powyżej 60 proc. – Prawybory albo potwierdzą status Trumpa jako faworyta, albo pokażą, jakie szanse mają jego oponenci – pisze Associated Press. Dla rywali Trumpa, wśród których najwięcej do zyskania lub stracenia mają Nikki Haley i Ron DeSantis, to również barometr popularności, okazja na przyciągnięcie dodatkowej uwagi i zbudowanie wyborczego entuzjazmu wokół siebie.