Zniszczenia, skażenie i trauma, że historia może się powtórzyć były tak wielkie po 11 marca 2011 roku, że cała Japonia podjęła decyzję o wyłączeniu wszystkich reaktorów. Restart rozpoczęto w ubiegłym roku - 29 stycznia włączono jednostkę nr trzy w elektrowni atomowej Takahama w prefekturze Fukui.
Jak i w przypadku poprzednich restartów wywołało to protesty mieszkańców i działaczy środowisk walczących z energią atomową. Obecność na ulicy nie zdała się na nic, nie pomógł także chłód i deszcz. O godz. 17 reaktor został uruchomiony. Operator elektrowni twierdzi, że dzięki tej decyzji będzie można liczyć na zyski z produkcji prądu, których nie widziano od 5 lat.
Popierają go także okoliczni przedsiębiorcy, których zdaniem Takahama nie poradzi sobie bez czynnych reaktorów. Od lat to właśnie elektrownia był w stanie zapewnić regionowi ekonomiczną stabilność, a biznes zdaje sobie sprawę, że nagle innego rodzaju wpływy się nie pojawią. Elektrownia dawała dotychczas pracę 30 proc. mężczyzn z miasta, bez niej nie ma komu nawet korzystać z taksówek.
Wybór jest jednak trudny, ponieważ nikt nie chce podzielić losu Fukushimy. Jeżeli doszłoby do skażenia na wzór tego z 2011 roku, w promieniu 30 km znalazłoby się 180 tys. mieszkańców i aż 56 miast w czterech prefekturach. Wciąż nie stworzono dopracowanych procedur ewakuacji terenów wokół elektrowni i nie przeprowadzono wszystkich wymaganych testów. Rząd zapewnia, że restarty przeprowadzane są wg nowych, dopracowanych zasad bezpieczeństwa, ale te zapewnienia także znajdują krytyków pokazujących w nich konkretne błędy.
Reaktor w Takahamie to pierwszy ośrodek pracujący na paliwie plutonowo-uranowym (tzw. MOX), który włączono wg nowego regulaminu. Jest uważane za bardziej efektywne energetycznie od tradycyjnego, jego wydajność sięga o 22 proc. więcej. MOX zmniejsza ilość wydobywanego ze środowiska uranu potrzebnego do wytworzenia jednostki energii elektrycznej. Pozwala także istotnie ograniczyć ilość składowanych odpadów promieniotwórczych oraz skrócić okres izolacji odpadów od środowiska.