Wiadomo nie od dziś, że reklamy nadawane w przerwie najważniejszego meczu futbolu amerykańskiego kosztują miliony dolarów. Że oprawa muzyczna wydarzenia należy do największych gwiazd. Że na ten jeden wyjątkowy dzień przygotowuje się tony hotdogów, pizzy i rozmaitych amerykańskich przekąsek. Jednak nikt nie spodziewał się, że nad stadionem pojawi się niespodziewany gość - północnokoreański satelita.
Specjaliści twierdzą, że to czysty przypadek. Godzinę po zakończeniu meczu, o 20:26 (finał skończył się dokładnie o 19:25) nad stadionem Levi's w kalifornijskiej Santa Clarze nad amerykańskim niebem sunął Kwangmyongsong, czyli dosłownie "Błyszcząca gwiazda" wysłana przez Pjongjang.