Wzywali Ormian do wyjścia na ulice i domagali się uwolnienia z więzień „wszystkich więźniów politycznych". A także ustąpienia prezydenta Serża Sarkisjana. W czasie ataku na posterunek w Erebuni, odległej dzielnicy stolicy, zginął jeden policjant, a dwóch zostało rannych. Po południu spiskowcy wypuścili czterech zakładników, prawdopodobnie w budynku przetrzymywali nadal sześciu.
– Społeczeństwo nie podchwyciło wezwania do masowych protestów. Z naszych obliczeń wynika, że zatrzymano 20 demonstrantów – mówi „Rz" Mikael Danielian, szef czołowej armeńskiej organizacji obrońców praw człowieka Stowarzyszenie Helsińskie. O „dziesiątkach zwolenników opozycji" zatrzymanych na głównym erywańskim placu Wolności „i w innych miejscach" Armenii pisał jeden z antyrządowych blogerów.