Stosunki między Moskwą a Waszyngtonem są najgorsze od zakończenia zimnej wojny, a obie strony są skłócone m.in. w kwestii roli Rosji na Ukrainie i zarzutów o ingerencję w amerykańskie wybory, czemu Moskwa zaprzecza.
Stany Zjednoczone wezwały w sobotę rosyjskie władze do uwolnienia uczestników protestów i dziennikarzy zatrzymanych podczas demonstracji popierających zatrzymanego krytyka Kremla Aleksieja Nawalnego. Waszyngton potępił podjęte wobec obywateli własnego kraju działania służb.
Policja zatrzymała w sobotę kilka tysięcy osób. W samej Moskwie na ulice wyszło kilkadziesiąt tysięcy Rosjan.
- Oczywiście, liczymy na nawiązanie dialogu - powiedział w niedzielę rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow. Podkreślił, że w rozmowie trzeba będzie omówić punkty sporne dzielące oba państwa.
- Jeśli obecna amerykańska administracja jest gotowa, to nie mam wątpliwości, że nasz prezydent odpowie - dodał.