Plan czystej energetyki (Clean Power Plan - CPP) wprowadzono ledwie dwa lata temu. Jego celem jest ograniczenie do 2030 roku o 32 proc. emisji gazów powodujących efekt cieplarniany w USA w stosunku do stanu z 2005 r. W tym celu koncerny energetyczne musiałyby przestrzegać coraz bardziej restrykcyjnych norm ekologicznych. To fundamentalne zobowiązanie, bo elektrownie są odpowiedzialne za 40 proc. emisji CO2 w Stanach.
Teraz te przepisy mają stopniowo zniknąć. Ale to tylko jeden z elementów pakietu dokumentów, jakie we wtorek Trump podpisał w siedzibie Agencji Ochrony Środowiska (EPA). Prezydent zniósł moratorium na udostępnienie gruntów federalnych dla nowych kopalń węgla. Radykalnie zostanie także obniżony współczynnik kosztów emisji dwutlenku węgla (dziś 36 USD za tonę), które władze publiczne muszą uwzględniać, decydując się na nowe inwestycje. Budżet samej EPA ma być zresztą ograniczony o blisko 1/3. Niezależnie od tego każda instytucja państwa ma w ciągu sześciu miesięcy przeprowadzić przegląd przepisów, które utrudniają prowadzenie biznesu, w imię ochrony środowiska.