Ujgurowie w Sinciangu mają być poddawani intensywnej sinizacji - wielu z nich trafia do specjalnych obozów, gdzie mają być torturowani. Według niedawnych doniesień BBC kobiety, które trafiają do takich obozów, są gwałcone i poddawane przemocy seksualnej. Chiny zaprzeczają tym oskarżeniom, choć nie kwestionują istnienia obozów określanych jako obozy reedukacyjne. Pekin przekonuje, że rolą obozów jest przeciwdziałanie islamskiemu ekstremizmowi.
- Cóż, będą reperkusje wobec Chin i on (Xi Jinping, prezydent Chin - red.) wie o tym - powiedział Biden, który niedawno rozmawiał telefonicznie z chińskim przywódcą. W czasie rozmowy miał poruszyć temat łamania praw człowieka w Sinciangu.
Biden zapowiedział, że USA pod jego rządami umocnią swoją rolę orędownika praw człowieka. Dodał, że będzie współpracował ze społecznością międzynarodową w celu zmuszenia Chin do przestrzegania tych praw.
- Chiny starają się zostać światowym liderem, ale by uzyskać to miano muszą zyskać zaufanie innych państw - podkreślił Biden.
- Tak długo, jak będą angażować się działania stojące w sprzeczności z podstawowymi prawami człowieka, będzie im trudno to osiągnąć - dodał.