Wybór celu pierwszej podróży szefa rządu zazwyczaj wskazuje na to, gdzie będzie on szukał sojuszników i partnerów – pisze Stephan Löwenstein na wstępie komentarza we "Frankfurter Allgemeine Zeitung". Nosi on tytuł: "Sojusz przeciwko Brukseli".
To, że premier Mateusz Morawiecki wybrał Budapeszt, "zaskakuje tylko na chwilę, bo Węgry nie są ani sąsiadem Polski, ani szczególnym partnerem handlowym". Rządy obydwu państw są jednak „pod wieloma względami podobne w swoim politycznym spojrzeniu na świat”. A "w obecnym sporze między polskim rządem i Komisją Europejską w Brukseli Węgry Viktora Orbana są wręcz dla Polski czymś w rodzaju protektora" – czytamy w FAZ.