Carles Puigdemont wreszcie dał za wygraną. Były przewodniczący katalońskiego rządu regionalnego (Generalitat), który schronił się w Belgii przed hiszpańskim wymiarem sprawiedliwości, zrezygnował z ubiegania się o kolejną kadencję. Sąd Najwyższy w Madrycie już kilka tygodni temu uznał, że tej funkcji nie może sprawować osoba, na której ciąży zarzut zdrady stanu i która mogłaby wypełniać swoje funkcji tylko zza granicy.
Jednak Puigdemont wskazał na swojego następcę przebywającego od jesieni w więzieniu Jordi Sancheza, szefa Katalońskiego Zgromadzenia Narodowego (ANC), który organizował w Barcelonie wiele manifestacji niepodległościowych. Z definicji on także nie może objąć swojej funkcji.