Dotychczas Unia Europejska wprowadziła wobec reżimu Łukaszenki aż cztery pakiety sankcji i przygotowuje już piąty. Białoruski dyktator oraz ponad 160 ludzi z jego bliższego otoczenia mają zakaz wjazdu do Unii Europejskiej i nie mogą tu robić interesów. Na sankcyjnej liście znalazło się też kilkanaście kontrolowanych przez Łukaszenkę organizacji i przedsiębiorstw. A po uziemieniu w maju przez Mińsk samolotu pasażerskiego Ryanair i aresztowaniu lecącego z Aten do Wilna opozycyjnego dziennikarza Ramana Pratasiewicza Bruksela zdecydowała się na wprowadzenie ograniczeń wobec tego, co najważniejsze dla gospodarki Łukaszenki: nawozów potasowych oraz produktów ropopochodnych wytwarzanych w białoruskich rafineriach. Z ust polityków sankcje brzmią groźnie, ale rzeczywistość jest inna. Handel UE z Białorusią kwitnie, budżet Łukaszenki się zwiększa.