Szczyt w Brukseli: razem na zdjęciu, spór trwa

Na Radzie Europejskiej w Brukseli nie obyło się bez spięć. Chociaż Lech Kaczyński i Donald Tusk usiedli obok siebie przy stole obrad nie brakowało ostrych słów, a nawet słownych utarczek. W części szczytu poświęconej kryzysowi gospodarczemu prezydenta na sali zastąpił minister finansów Jacek Rostowski

Publikacja: 15.10.2008 17:28

Delegacja rządowa liczy trzy osoby (premier Donald Tusk, minister finansów Jacek Rostowski i szef MSZ Radosław Sikorski). Prezydent Kaczyński jest czwartym członkiem polskiej ekipy. Miejsca przy stole były tylko dwa dlatego na czas pierwszej sesji ministrowie po przywitaniu z innymi delegacjami wyszli z sali obrad.

- Jesteśmy dżentelmenami. Kiedy przyszedł prezydent wyszliśmy - skomentował minister Rostowski - Prezydent nie jest członkiem polskiej delegacji, ale nie było wyjścia.

[wyimek]Prosić to ty sobie możesz - miał usłyszeć prezydent od premiera[/wyimek]

Sikorski przyznał, ze prezydent miał pierwszeństwo protokolarne, ale jego zdaniem - Polska reprezentowana na szczycie przez prezydenta Lecha Kaczyńskiego i premiera Donalda Tuska nie będzie mówić jednym głosem.

[srodtytul]Kolacja również z udziałem prezydenta[/srodtytul]

Po oficjalnych obradach prezydent i premier usiedli razem do kolacji. Wcześniej obaj pozowali do zdjęcia wszystkich uczestników spotkania.

Przyszli razem, stając na miejscu przewidzianym pierwotnie tylko dla premiera. Było to złamanie protokołu dyplomatycznego, zgodnie z którym prezydent, jako głowa państwa, ma prawo do miejsca tuż przy gospodarzu spotkania, czyli francuskim prezydencie Nicolasie Sarkozym.

Zgodnie z przekazanym fotoreporterom grafikiem poprawionym po przybyciu prezydenta Lecha Kaczyńskiego na szczyt, miał on stać po lewej stronie Sarkozy'ego, zaś premier Tusk, w tylnym rzędzie po prawej stronie.

Po zdjęciu Lech Kaczyński objął Donalda Tuska, poklepując go po plecach i obaj zeszli z podium dla przywódców, rozmawiając i uśmiechając się.

[srodtytul]Dżentelmeni nie kłócą się o krzesła, ale...[/srodtytul]

Na samym szczycie nie było tak serdecznie. Według Kancelarii Prezydenta wychodząc z sali obrad Lech Kaczyński poprosił Donalda Tuska o zrelacjonowanie mu dalszego przebiegu obrad. - Prosić to ty sobie możesz - miał usłyszeć w odpowiedzi. - Zapomniałem już o tym - skomentował prezydent potwierdzając, że taka sytuacja miała miejsce.

- Mam nadzieję, że wyjedziemy stąd jakoś pogodzeni - powiedział prezydent Kaczyński w "Kropce nad i"

Zwrócił uwagę, że w Brukseli są delegacje, np. Rumunii, Litwy, z udziałem i prezydenta i premiera. - W tym nie ma nic dziwnego. Jest kohabitacja to jest i prezydent i premier.

Komentarze ministrów również przybrały ostrzejszy ton. Radosław Sikorski stwierdził, że prezydent przyjeżdżając na szczyt UE stworzył wrażenie, że Polska ma dwie polityki zagraniczne. Jego zdaniem to "niedopuszczalne", że prezydent chce podejmować decyzje w imieniu rządu.

Minister spraw zagranicznych zagroził zawetowaniem wniosków końcowych ze szczytu, jeśli polskie postulaty w sprawie pakietu klimatyczno-energetycznego nie zostaną spełnione. - Prezydent nam znacznie utrudnił zadanie, bo stworzył rzeczywistość, w której nasi partnerzy nie mają jasności co do jednolitego stanowiska Polski - mówił Sikorski.

[srodtytul]Prezydent nie zabrał głosu[/srodtytul]

Szczyt w Brukseli poświęcony jest przede wszystkim sprawom gospodarczym, ale nie tylko. W pierwszej sesji wziął udział szef Parlamentu Europejskiego.

Trwała nie dłużej niż kilkanaście minut. Ograniczyła się do wystąpienia premiera Irlandii Briana Cowena o powodach odrzucenia przez Irlandczyków Traktatu z Lizbony w czerwcowym referendum. Po jej zakończeniu prezydent Kaczyński przeszedł do sali obok, gdzie są także ministrowie z różnych krajów, a u boku premiera usiadł minister finansów.

- Prezydent Kaczyński nic nie powiedział o Traktacie z Lizbony. Premier Tusk zresztą też. Ale siedzieli obok siebie - relacjonował przewodniczący Parlamentu Europejskiego Hans-Gert Poettering.

[srodtytul]Europa mierzy się z kryzysem gospodarczym[/srodtytul]

W drugiej części obrad unijni przywódcy skupili się na dyskusji o kryzysie finansowym. Rozmawiali o działaniach, które uspokoją rynki. Wiele miejsca szefowie państw i rządów poświęcili też pakietowi klimatyczno-energetycznemu, zakładającemu znaczną redukcję emisji dwutlenku węgla.

Polska sprzeciwia się niektórym zapisom, bo - jak argumentuje - jeśli pakiet wejdzie w życie za 5 lat drastycznie wzrosną ceny energii.

[srodtytul]Prezydent ma nadzieję na wspólne szczyty... [/srodtytul]

Prezydent po zakończeniu pierwszego dnia szczytu UE w Brukseli wyraził nadzieję, że na następne unijne spotkania na szczycie będzie jeździł razem z premierem Donaldem Tuskiem.

Mówiąc o pierwszym dniu obrad Lech Kaczyński zapewnił, że z premierem Tuskiem "nie kłóciliśmy się, ale uśmiechaliśmy się do siebie".

[srodtytul]...premier mówi o zmianie konstytucji[/srodtytul]

Premier Donald Tusk ocenił po pierwszym dniu szczytu UE, że zapowiedź prezydenta Lecha Kaczyńskiego dotycząca wspólnych udziałów w kolejnych spotkaniach na szczycie jest groźna z punktu widzenia interesu Polski. Nie wykluczył zmian w konstytucji.

- Zapowiedź prezydenta jest groźna z punktu widzenia interesu Polski - powiedział Tusk. Dodał, że jeśli nie uda się rozstrzygnąć sporu kompetencyjnego, wówczas, "w ostateczności" trzeba będzie zmienić konstytucję.

- 100 proc. racji jest po naszej (rządu) stronie - zapewniał. Tusk przyznał jednocześnie, że na obecnym szczycie prezydent Kaczyński "na tyle, ile potrafił, nie przeszkadzał". - Ale jego obecność nam nie pomagała - dodał.

Delegacja rządowa liczy trzy osoby (premier Donald Tusk, minister finansów Jacek Rostowski i szef MSZ Radosław Sikorski). Prezydent Kaczyński jest czwartym członkiem polskiej ekipy. Miejsca przy stole były tylko dwa dlatego na czas pierwszej sesji ministrowie po przywitaniu z innymi delegacjami wyszli z sali obrad.

- Jesteśmy dżentelmenami. Kiedy przyszedł prezydent wyszliśmy - skomentował minister Rostowski - Prezydent nie jest członkiem polskiej delegacji, ale nie było wyjścia.

Pozostało 91% artykułu
Czym jeździć
Technologia, której nie zobaczysz. Ale możesz ją poczuć
Tu i Teraz
Skoda Kodiaq - nowy wymiar przestrzeni
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 955
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 954
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 953
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 952