Wydawało się, że jakieś 60 lat temu, kiedy prąd przestał być dobrem luksusowym nawet w małych wioskach, ten rodzaj oświetlenia zupełnie odszedł do lamusa.

Gazeta "I" dowodzi jednak, że wcale tak nie jest. Dziennik cytuje właściciela niewielkiego sklepu z artykułami gospodarstwa domowego w podlizbońskim Oeiras, które uchodzi za okolicę zamożnych ludzi. Carlos Silva podkreśla, że przez kryzys jego sklep - jak mówi - "ledwo zipie", ale jedna rzecz sprzedaje się wyjątkowo dobrze - są to właśnie lampki naftowe.

- Zamówiliśmy niedawno 150 sztuk, już wszystkie się rozeszły. Niektórzy klienci najpierw się wstydzą, że muszą oświetlać dom w ten sposób i mówią, że to do dekoracji. Ale potem regularnie przychodzą po naftę - opowiada przedsiębiorca.

To nie jedyny przejaw powrotu do przeszłości. Oszczędni Portugalczycy coraz częściej sięgają także po termofory na gorącą wodę, a w mniejszych miejscowościach do łask wracają dawno zapomniane kamienne tary do prania.