Spotkanie z bajką na jiczyńskim rynku

W niewielkim czeskim miasteczku Jiczinie, rodzinnym mieście Rumcajsa, podczas święta bajek gromadzą się chyba wszyscy mieszkańcy. Mali i duzi, niemal każdy przebrany za ulubioną postać z bajki

Publikacja: 05.11.2012 00:01

Dzieci znają rynek miasta z bajki o Rumcajsie

Dzieci znają rynek miasta z bajki o Rumcajsie

Foto: Rzeczpospolita

Red

45 lat temu, 5 listopada 1967 roku, odbyła się premiera pierwszego odcinka serialu animowanego o rozbójniku Rumcajsie. Fragmenty tekstu z archiwum "Rzeczpospolitej", wrzesień 2008

Rozśpiewany, rozgadany, kolorowy, powiewający balonikami pochód rusza całą szerokością ulicy w stronę wysokiej kamiennej bramy prowadzącej na rynek. Na czele – potężny czarnobrody mężczyzna w zawadiackim czerwonym kapeluszu. Pozna go każde dziecko. To właśnie były jiczyński szewc, rozbójnik Rumcajs, we własnej osobie. To jego historia, opisana przez Vaclava Ctvrtka i zilustrowana przez Radka Pilara, rozsławiła Jiczyn na cały świat. Na rynku przebrane dzieci wyruszają poznawać dalsze atrakcje: wielka góra piachu do stawiania babek, czerwony zabytkowy wóz straży pożarnej, huśtawki i karuzele, warsztat z narzędziami do majsterkowania, stragany z zabawkami. Na scenie trwa koncert dziecięcych przebojów.

Jest Włóczykij z Muminków i Tygrysek z Kubusia Puchatka! Zgiełk i gwar wypełniają cały rynek. Może z okna pałacu stojącego przy rynku wyjrzy Książę Pan we fraku i białej peruce, krzycząc „sacrebleu!”?

Tymczasem na scenę wychodzi burmistrz – niepodobny całkiem do Humpala starosty – i uroczyście otwiera festiwal „Jiczyn – miasto bajki” („Jicin – mesto pohadky”). Co roku jiczyński rynek, całkiem taki jak w bajce, zapełnia się tłumem bajkowych gości. Przedstawienia teatralne, koncerty, warsztaty artystyczne, pokazy filmów, a nawet loty balonem trwają cały tydzień.

Śladami Rumcajsa

Wędrując po rynku w Jiczynie w zwykły dzień, nie zauważymy zbyt licznych śladów obecności Rumcajsa. Dopiero w sklepach z zabawkami i informacji turystycznej ujrzymy postacie z bajek, zresztą będą to bohaterowie większości dobranocek produkcji czechosłowackiej: Krecik, Żwirek i Muchomorek czy Makowa Panienka i rusałka Amalka. Ale skręcając w boczną uliczkę Pod Kostofrankem, trafiamy do Rumcajsowej sevcovni, czyli warsztatu szewskiego Rumcajsa, z czasów nim jeszcze został on zbójnikiem. W dwóch izbach umieszczone są figury Rumcajsowej rodziny oraz narzędzia, które wykorzystywał w pracy szewc – młotki, szydła, dratwy i kopyta szewskie. W pobliskiej wieży Valdickiej Bramy mieści się izba pamięci Radka Pilara, ilustratora opowieści o Rumcajsie.

Wspinaczka stromymi schodami kosztuje trochę wysiłku, ale warto go podjąć, by z wysoka spojrzeć na rynek zabudowany kolorowymi kamieniczkami. W pałacu hrabiego Albrechta Wallensteina, czeskiego wodza z czasów wojny 30-letniej, przedstawiciela jednego z najznakomitszych rodów szlacheckich i dobroczyńcy miasta, nie spotkamy bajkowego Księcia Pana, ale znajdziemy w nim muzeum regionalne. Oprócz zwykłych eksponatów w gablotach za szklaną szybą znajdziemy tu również takie, których można dotknąć, uruchomić, a nawet powąchać. Można tu tkać, pisać gęsim piórem po pergaminie, mleć zboże na żarnach, bawić się kukiełkami, a nawet poznać działanie barokowego fotoplastikonu czy raczej wcześniejszej jego wersji – latarni magicznej.

Przecisnąć się między zębami

Nie zostało ostatecznie stwierdzone, gdzie znajdował się Rzaholecki Las, w którym znalazł kryjówkę Rumcajs. Przypuszczalnie został on wymyślony przez Pilara. Ale prosto z Jiczyna możemy skierować się na północny zachód, by odwiedzić nieprzyjaciela zbójnika, Olbrzyma – rzezimieszka z Prachowskich Skał. To skalne miasto zbudowane z piaskowców obfituje w ciekawe formy skalne: samotne wieże, iglice i grupy bloków skalnych, a także tajemnicze parowy i rozpadliny.

Wędrujemy wśród skał, zatrzymując się na licznych punktach widokowych, zwanych po czesku vyhlidkami. Niekiedy z trudem przeciskamy się przez wąskie przejścia między skałami. Przy przechodzeniu przez Zęby Olbrzyma czujemy się mali jak wykałaczki. Wędrowanie w tak urozmaiconym terenie jest tak zajmujące, że dzieci zapominają o zmęczeniu, zwłaszcza gdy szukamy znanych z bajki miejsc i przypominamy sobie kolejne przygody Rumcajsa.

Leśne rzeźby

Nieco mniejsze od Prachowskich Skał jest Hruboskalsko. Wędrówkę zaczynamy spod zamku Hruba Skala pochodzącego z XV w., obecnie mieszczącego elegancki hotel. Spacerując przez malowniczy las, mijamy ciekawe formy skalne (jak np. stojący przed rzędem skał pojedynczy filar zwany Kapelmistrzem). Szlak prowadzi nas do kamiennego mostu z figurami świętych, za którym widać już mury średniowiecznego zamku Valdstein, uważanego za najstarszy w regionie.

Zamek bywał siedzibą szlachetnych rodów (w tym wspomnianych Wallensteinów, panów jiczyńskiego pałacu) i rycerzy-rabusiów, a przetaczające się pod jego murami bitwy, potyczki i oblężenia już w XV w. sprawiły, że nie nadawał się do zamieszkania. Dziś ruiny są pokryte dachem, wewnątrz znajduje się kilka komnat umeblowanych zabytkowymi sprzętami. W zamku zwiedzamy też barokową kaplicę św. Jana Nepomucena z 1722 r.

Wracając, skręcamy ze szlaku w nieoznaczoną ścieżkę, aby dotrzeć do Kopicowej Zagrody. Jest to jeden z najbardziej znanych zabytków rzeźby ludowej w Czeskim Raju, jak nazywa się ten region. Mieszkał tam artysta samouk Vojtech Kopic, który w wolnym czasie wykuwał w okolicznych skałach płaskorzeźby. W ten sposób wokół jego zagubionej w lesie chaty powstały wizerunki świętych, bohaterów narodowych, zwierząt, aniołów, a także scenki rodzajowe, budowle i organy.

U Kinskych na torturach

Czeski Raj to nie tylko tło zabawnych opowieści o dzielnym rozbójniku Rumcajsie. Kraina była również świadkiem smutnych wydarzeń, gdy Czechy były areną wojen religijnych: od XV-wiecznych wojen husyckich po wojnę 30-letnią. Niedaleko, w znacznie mniejszym i nie tak ciekawym krajobrazowo labiryncie skalnym Kalich w regionie Maloskalsko, znajdujemy kamienny ołtarz z 1638 r., nad którym przeczytać można cytaty z Biblii oraz z pism XVII-wiecznego czeskiego filozofa i pedagoga Jana Amosa Komenskiego. W labiryncie kamiennych przejść zbierali się na modłach miejscowi bracia czescy w czasach prześladowań.

O położonym w południowej części regionu zamku Kost (Kość) husycki wódz Żiżka miał powiedzieć, że jest twardy i niesmaczny jak kość, a on kości zostawia psom. Legenda legendą, ale husyckie oddziały prawdopodobnie były po prostu zbyt słabe, by zagrozić potężnej warowni. Zamek często zmieniał właścicieli, a obecnie znajduje się w rękach rodziny Kinskych – czeskiego rodu arystokratycznego słynącego z patriotycznej postawy. Zabytkowe komnaty można zwiedzać tylko z przewodnikiem, idąc jedną z dwóch tras – prezentującą historię rodu Kinskych lub skupiającą się na zachowanych pamiątkach „mroków średniowiecza”, w tym sali tortur.

Zamek Sapkowskiego

Zamek Trosky znany nam jest już z zupełnie innej bajki. Dwie majestatyczne wieże – Panna i Baba – odgrywają ważną rolę w „Bożych bojownikach” Andrzeja Sapkowskiego. Według przepowiedni ma się ich mianowicie wystrzegać główny bohater trylogii Reynewan z Bielawy.

Na zamku miał siedzibę Otto de Bergow, katolicki wielmoża, który szczególnie mocno dał się we znaki husytom. Reinmar przepowiedni nie posłuchał, a jego wizyta w zamku Trosky miała raczej nieprzyjemne konsekwencje. Warownia jest dziś zrujnowana, ale robi ogromne wrażenie: na dwóch bazaltowych iglicach skalnych wznoszą się dwie wieże otoczone murami obronnymi. Naturalne ukształtowanie terenu zostało wykorzystane przez budowniczych po mistrzowsku – zamek przez długie lata był nie do zdobycia, a gdy już padł w 1648 roku, w czasie wojny 30-letniej, został kompletnie zniszczony. Ruiny zamku Trosky górują nad okolicą i widać je z prawie każdego miejsca w Czeskim Raju.

U podnóża wzniesienia, na parkingu, zbieramy żołędzie: takimi ekologicznymi pociskami ładował pistolet Rumcajs!U podnóża zamku w miejscowości Rovensko pod Troskami znajduje się niewielki kościół z kolekcją szopek i nietypowa XVII-wieczna dzwonnica. Z zewnątrz niczym się nie wyróżnia – ot, drewniana zabytkowa budowla, jakich wiele – w środku jest jednak niezwykła: wiszą tu „rebelianckie dzwony” – odwrócone sercem do góry! Nakazano tak je powiesić, aby ukarać tutejszych mieszkańców sympatyzujących z protestantami, a opierających się nawracaniu na katolicyzm. Odwrócone dzwony miały zamilknąć i nie wzywać ich na modlitwy. Sprytni mieszkańcy Rovenska nauczyli się jednak dzwonić i takimi dzwonami, rozkołysując je... nogami, za pomocą drewnianych pedałów.

45 lat temu, 5 listopada 1967 roku, odbyła się premiera pierwszego odcinka serialu animowanego o rozbójniku Rumcajsie. Fragmenty tekstu z archiwum "Rzeczpospolitej", wrzesień 2008

Rozśpiewany, rozgadany, kolorowy, powiewający balonikami pochód rusza całą szerokością ulicy w stronę wysokiej kamiennej bramy prowadzącej na rynek. Na czele – potężny czarnobrody mężczyzna w zawadiackim czerwonym kapeluszu. Pozna go każde dziecko. To właśnie były jiczyński szewc, rozbójnik Rumcajs, we własnej osobie. To jego historia, opisana przez Vaclava Ctvrtka i zilustrowana przez Radka Pilara, rozsławiła Jiczyn na cały świat. Na rynku przebrane dzieci wyruszają poznawać dalsze atrakcje: wielka góra piachu do stawiania babek, czerwony zabytkowy wóz straży pożarnej, huśtawki i karuzele, warsztat z narzędziami do majsterkowania, stragany z zabawkami. Na scenie trwa koncert dziecięcych przebojów.

Pozostało jeszcze 90% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1157
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1156
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1155
Świat
Ukraina: Kto może zastąpić pomoc wywiadowczą USA i Starlinki Muska?
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1154