Dziennik "Malta Independent" przypomina, że Unia Europejska przeznacza nawet 21 tys. euro na poprawę komunikatywności wysokich urzędników. Warunkiem jest nauka przez minimum pięć godzin dziennie.

Tusk, podobnie jak wielu polskich eurodeputowanych, miał wybrać Maltę, która jest znana również z walorów turystycznych i wypoczynkowych.

Takie spekulacje pojawiały się też w Polsce. "Fakt" wskazywał, że Unia dokłada się nie tylko do kursu. Funduje też przelot w klasie biznes, hotel i dzienną dietę w wysokości ok. 630 zł. Według tabloidu Tuska miał zabrać swoją żonę Małgorzatę.

Spekulacje uciął na Twitterze nowy szef Rady Europejskiej.

Niestety nie jestem na Malcie. Przygotowuję się do mojej pierwszej Rady w Warszawie. Językowo i merytorycznie. Nie korzystam ze środków UE.