Epidemia ściągania na Uniwersytecie Stanforda

Prestiżowa amerykańska uczelnia przeżywa niespotykany dotąd wzrost przypadków ściągania. Na zajęciach mogło ściągać nawet 20 procent studentów.

Publikacja: 27.03.2015 06:17

Uniwersytet Stanforda

Uniwersytet Stanforda

Foto: Flickr

Władze uczelni prowadzą dochodzenie w tej sprawie.

Nie zdradzają na razie, jakich zajęć mogły dotyczyć liczne przypadki ściągania, ale wiadomo, że jeden z wykładowców zgłosił, iż na jego zajęciach mogło ściągać nawet 20 procent studentów.

Rektor tej słynnej uczelni w Dolinie Krzemowej John Etchemendy w liście do wykładowców zauważył, że w ostatnim semestrze zanotowano rekordową liczbę nieuczciwych zachowań. Stwierdził, że ściągający studenci łamią zasady i oszukują samych siebie.

Podobnie jak na wielu szacownych uczelniach, również na Uniwersytecie Stanforda obowiązuje kodeks honorowy, dotyczący zasad, których należy przestrzegać podczas przygotowywania prac lub zdawania egzaminów. Z jednej strony - kary za złamanie tych zasad są wyjątkowo wysokie: za pierwsze wykroczenie student zostaje zawieszony i musi odbyć 40 godzin prac społecznych. Z drugiej - zaufanie wobec studentów jest tak duże, że nawet niektóre prace egzaminacyjne studenci mogą pisać w domach.

Coraz większa liczba przypadków łamania przepisów kodeksu wiązana jest przede wszystkim z ułatwieniami technicznymi, które są dostępne dla studentów.

Według rektora Etchemendy'ego młodzi ludzie nie dostrzegają granicy między pracą samodzielną i zbiorową. Nie rozumieją też, kiedy i na jakich warunkach korzystanie z pracy innych jest dopuszczalne, a kiedy wykluczone.

Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1161
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1160
Świat
Indie – Pakistan: Przygotowania do wojny o wodę
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1157
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1156