„I tak jest rozpowszechnione (wielożeństwo), nieźle byłoby to jakoś uregulować. Jeśli mężczyzna może utrzymać jeszcze jedną żonę, to dlaczego nie ?" – powiedział Daudow. Od razu jednak zastrzegł, że „ma być jak w szariacie (prawie koranicznym)", tzn. dopuszczalne byłoby wielożeństwo tylko mężczyzn.
Rzecznik prasowy Kremla odmówił skomentowania tej wypowiedzi.
Tymczasem w Rosji trwa cały czas gwałtowna, publiczna polemika wywołana sobotnim ślubem komendanta policji w czeczeńskim Nożaj-jurcie Nażida Guczigowa z 17-letnią Luizą Gojłabijewą. Nie dość, że panna młoda była niepełnoletnia, to policjant wcześniej przyznał się w rozmowie z dziennikarką opozycyjnej „Nowoj gaziety", że ma już żonę. Według dziennikarzy różnica wieku „pary młodej" wynosi 40 lat, według czeczeńskiego dyktatora (który zaczął bronić swego podwładnego) – tylko 30.
Na ślubie obecny był czeczeński satrapa Ramzan Kadyrow, który nazwał ją „uroczystością tysiąclecia".
Dyskusja wokół dziwacznych obyczajów w autonomicznej republice rządzonej przez ulubieńca prezydenta Putina zmusiła jednak również kremlowskie instytucje do zabrania głosów. Rada praw człowieka przy prezydencie stwierdziła, że „nie znalazła naruszeń prawa" w ślubie 17-letniej Czeczenki. „Włożyliśmy wiele wysiłku, by wyjaśnić sytuację. (..) Kontaktowaliśmy się z obrońcami praw człowieka w Czeczenii" – wyjaśniał szef kremlowskiej Rady Michaił Fiedotow. Po czym dodał, że rozmawiał z szefem analogicznej rady przy prezydencie Czeczenii i urzędnikami tej republiki - na tej podstawie doszedł do wniosku, że wszystko jest w porządku.