Adham był członkiem fińskiej partii zaledwie od kilku tygodni. Zdecydował się z niej odejść, po tym jak dziennik "Helsingin Sanomat" oskarżył go o związki z jedną z dżihadystycznych organizacji działających w Syrii. Gazeta powołała się przy tym na zdjęcia, jakie Adham umieszcza na Facebooku - widać na nich, jak pozuje ze związanym z dżihadystami imamem, a także z członkami islamistycznej grupy.
Sam Adham odrzuca oskarżenia. Podkreśla, że jego działalność ma charakter wyłącznie humanitarny. Zaznacza jednak, że byłaby niemożliwa bez utrzymywania kontaktów z rebeliantami.
O Adhamie zrobiło się głośno przed kilkoma miesiącami, kiedy media opisały jak dostarcza zabawki dla dzieci w zniszczonych wojną miast Syrii (m.in. do Aleppo). Media ochrzciły go mianem "przemytnika zabawek z Aleppo". Do Syrii, z transportem zabawek, dotarł jak dotąd 28 razy.
Mówiąc o swoim odejściu z partii Adham podkreśla, że to członkowie ugrupowania zgłosili się do niego i prosili, aby do nich przystąpił. Dodaje jednak, że zgadza się z programem tej partii i ceni wyznawane przez nią wartości. Przedstawiciele partii zapewniają jednak, że Adhama o wstąpienie w jej szeregi prosili poszczególni członkowie ugrupowania, a nie jego władze.
Adham zapewnia, że obecnie nikt nie wywierał na nim presji jeśli chodzi o odejście z ugrupowania. Z legitymacji partyjnej zrezygnował dobrowolnie.