Seksafera: Sutenerzy uciekli od kłopotów

Dostali nie tylko rażąco niskie kary. Sąd ani prokuratura nie uderzyły też szefów gangu po kieszeni

Aktualizacja: 10.05.2019 06:40 Publikacja: 09.05.2019 19:41

Naganiacze znajdowali kobiety w trudnej sytuacji, mające długi u sutenerów. R. kupowali je głównie z

Naganiacze znajdowali kobiety w trudnej sytuacji, mające długi u sutenerów. R. kupowali je głównie z Ukrainy, średnio za 300 dolarów

Foto: shutterstock

O lewych interesach Aleksieja i Jewgenija R. stało się głośno w związku z rewelacjami byłego agenta CBA, który twierdzi, że w ich agencji towarzyskiej nagrano ważnego polityka.

Wojciech J. utrzymuje, że taśmę widział, CBA i prokuratura jej istnieniu zaprzeczają i twierdzą, że nagrań nie ma, bo w agencji braci R. ich nie znaleziono. Jednak kolejne odsłony sprawy, której przygląda się „Rzeczpospolita" potęgują wątpliwości – o motywy seksbiznesu braci R., i niezrozumiałą łagodność wymiaru sprawiedliwości dla ich procederu. „Rzeczpospolita" za zgodą sądu w Tarnowie poznała akty oskarżenia i wyroki skazujące R. oraz ludzi z ich gangu.

300 dolarów za kobietę

Mieszkający w Polsce od lat 90. Ukraińcy bracia R., z wykształcenia technicy dentystyczni, prowadzący oficjalnie legalny biznes (głównie w branży hotelarskiej) osiągali z niego przyzwoite dochody – Aleksiej 8,5 tys. zł miesięcznie, jego brat Jewgenij – aż 30 tys. zł – wynika z aktu oskarżenia. Aresztowani w styczniu 2016 r. po roku wyszli za poręczeniem rzędu kilkudziesięciu tysięcy złotych. Jak ujawniła „Rzeczpospolita", przez 13 lat (od 2004 do 2017 r.) handlowali kobietami i zarabiali, zmuszając je do prostytucji.

Z aktu oskarżenia – oszczędnego w słowa, bo obaj R. przyznali się do winy, poddali karze, a uzasadnienie symbolicznego wyroku nosi klauzulę „ściśle tajne" – wyłania się odrażający obraz ich działalności. Naganiacze znajdowali kobiety w trudnej sytuacji, mające długi u sutenerów. R. kupowali je głównie z Ukrainy, średnio za 300 dolarów, czyli za ok. jedną trzecią długu. W agencjach braci musiały wszystko odpracować. Stawki wynosiły 250 zł za godzinny seks i tańce erotyczne, 200 zł za pół godziny usług. W innej agencji R. – o 50 zł mniej. Bracia zabierali połowę zarobku.

Akt oskarżenia w suchych słowach opisuje dramaty. Za 300 dolarów R. kupili niejaką T.J., która na Ukrainie miała tysiąc dolarów długu u sutenerów. W ciągu trzech miesięcy bracia zarobili na niej co najmniej 700 dolarów. Na innej Ukraince – L.P. (300 dolarów długu), zarobek R. wyniósł co najmniej 400 dolarów. Z kolei W. Ł., która musiała odpracować 400-dolarowy dług, przyniosła braciom 2 tys. dolarów zysku. R. wykorzystali także krytyczne położenie innej z kobiet (o inicjałach S.P.), zadłużonej na 1,3 tys. dolarów. W Polsce zabrano jej paszport, na niej zarobili 600 dolarów.

Wyszli obronną ręką

W seksbiznesie R. istniał podział ról i korzyści osiąganych z nierządu. Bracia rządzili wspólnie – Aleksiej organizował i sprawował kontrolę nad firmami, którym podlegały agencje towarzyskie. Wydawał polecenia i nakładał sankcje, w tym finansowe, za ich niewykonanie. Organizował i dostarczał klientom kobiety, wypłacał im „wynagrodzenia". Jewgenij m.in. ustalał stawkę godzinową i decydował o rabatach dla klientów. Przyjmował „usprawiedliwienia" w razie nieobecności kobiet. Polski wymiar sprawiedliwości, jak ujawniła niedawno „Rzeczpospolita" obszedł się z braćmi R. wyjątkowo łagodnie. Choć za handel ludźmi grozi do dziesięciu lat więzienia, oni zostali skazani na rok i 1,5 roku. Skorzystali z nadzwyczajnego złagodzenia kary – art. 60 kodeksu karnego (jeden R. z wniosku prokuratury, drugi – obrońcy) w maju 2018 r.

Wcześniej, w listopadzie 2017 r. dobrowolnie poddali się karze członkowie ich grupy m.in. menedżerowie, księgowa i kierowca dowożący kobiety do klientów. Dostali wyroki niewiele niższe od swoich ukraińskich szefów (od sześciu do dziesięciu miesięcy w zawieszeniu).

Akt oskarżenia i wyrok po części wyjaśnia tajemnicę długiej bezkarności braci R. – od 2000 do 2016 r. R. korumpowali czterech rzeszowskich policjantów, głównie z CBŚ, oferując im darmowe: seks, trunki, posiłki i noclegi.

Dlaczego do dziś policjanci nie stanęli przed sądem? Prokuratura nie odpowiedziała nam, kiedy skieruje akt oskarżenia przeciwko nim. „Prowadzone postępowanie ma wielowątkowy i zawiły charakter" – stwierdziła, podkreślając niejawność postępowania.

„Mali koronni"

Wątpliwości budzi także skorzystanie przez R. z instytucji tzw. małego świadka koronnego. Wiele wskazuje na to, że nie spełniali kluczowej przesłanki wymaganej przez prawo – stwierdzającej, że na wniosek prokuratora sąd może zastosować nadzwyczajne złagodzenie kary, jeżeli sprawca „ujawnił przed organem ścigania i przedstawił istotne okoliczności, nieznane dotychczas temu organowi".

Tyle że Prokuratura Krajowa odpowiada nam, że R. jedynie potwierdzili materiał prokuratury i wyrazili skruchę. Sutenerzy dostali więc symbolicznie kary, choć nie podali niczego nowego, o czym śledczy nie wiedzieli.

Inna wątpliwość: prokurator ustalił, że do nierządu zmuszono 250 kobiet. Dlaczego – choć z przypadków podanych w akcie oskarżenia wynika, że na jednej kobiecie R. zarabiali przez kilka miesięcy średnio kilkaset dolarów – łączna suma zysków sutenerów wyniosła jedynie „co najmniej 55 tys. zł". Czy jest możliwe, by przez 13 lat procederu tylko tyle zarobili? Pewne jest, że tylko tyle stracą (solidarnie) z tytułu przepadku korzyści z przestępstwa – więc od strony finansowej też im się upiekło. Obaj R. mają zapłacić po 10 tys. zł kosztów sądowych, grzywny 40 tys. zł oraz 50 tys. zł. Kobietom nawiązki - ok. 30 tys.

Społeczeństwo
Antycyklon nadciąga nad Polskę. Będzie rządzić pogodą do połowy miesiąca
Materiał Promocyjny
Z kartą Simplicity można zyskać nawet 1100 zł, w tym do 500 zł już przed świętami
Społeczeństwo
Sondaż: Polacy wybraliby Kamalę Harris na prezydenta USA
Społeczeństwo
Sondaż: Jak zwycięstwo Trumpa wpłynie na bezpieczeństwo Polski? Co sądzą Polacy?
Społeczeństwo
Porażka sądów w sprawie sprawcy wypadku na Trasie Łazienkowskiej
Materiał Promocyjny
Strategia T-Mobile Polska zakładająca budowę sieci o najlepszej jakości przynosi efekty
Społeczeństwo
Pod Gorzowem ktoś dał dzieciom cukierki nafaszerowane gwoździami. „Całą noc nie spałam”