"Intencją pomysłodawców parady było pokazanie, że jedyne, czego chcą, to równość, miłość i pokój. Tymczasem niemająca nic wspólnego z pokojem i miłością parodia katolickich obrzędów jest próbą zszargania świętości osób wierzących" - pisał o wydarzeniu Michał Szułdrzyński.
Dowiedz się więcej: Szułdrzyński: Chcesz tolerancji, okaż ją sam
Tęczowe aureole i quasi-procesja wokół monstrancji przedstawiającej waginę wpisaną w serce miały sprofanować nie tylko Hostię, ale również wizerunki Najświętszego Serca Jezusa czy bolesnego Serca Maryi - pisał wicenaczelny "Rzeczpospolitej". Wydarzenie skrytykowała także Konferencja Episkopatu Polski.
We wtorek swoje oświadczenie wydała Aleksandra Dulkiewicz, która sama uczestniczyła w paradzie równości. "Incydent - ja zobaczyłam to zdjęcie dopiero w internecie późnym wieczorem - poruszył nas do głębi. Mnie poruszył jako matkę, która była na tym marszu z dzieckiem, ale jestem poruszona też jako osoba wierząca" - stwierdziła prezydent Gdańska.
- Dzisiaj wystosowałam list do grupy działaczy nazywających się Dziewuchy, które są autorem w ich mniemaniu akcji happeningowej – w mojej ocenie bardzo szkodliwego działania, które miało miejsce podczas V Trójmiejskiego Marszu Równości - powiedziała Dulkiewicz na konferencji prasowej.