16 stycznia dziecko było szczepione przeciw pneumokokom. Jego stan pogorszył się kilka dni później. Chłopiec dostał gorączki i występowały u niego drgawki. Do szpitala Szymon został przyjęty 21 stycznia. Wykonana tomografia komputerowa wykazała, że doszło do obrzęku mózgu.
Lekarze poinformowali rodziców, że doszło do śmierci mózgu i dziecko zostanie odłączone od respiratora. Matka chłopca nie wyraziła na to zgody. "Po przeprowadzeniu procedur związanych ze stwierdzeniem śmierci mózgu zebrała się komisja i jeden z badających lekarzy wyczuł delikatne tętno na ciemiączku. Zaprzestali dalszych czynności. Nie znają przyczyny stanu Szymonka" - pisała w mediach społecznościowych krewna chłopca.