Powietrze z Krynicy sprzedam

Na aukcjach internetowych coraz częściej można znaleźć rzeczy, które w rzeczywistości nie są na sprzedaż

Publikacja: 22.11.2007 03:39

Red

„Przedmiot aukcji jest zadbany, dobrze wygląda publicznie, wymowa względna” – czytamy jedno z ogłoszeń w serwisie Allegro. Dotyczy ono... prezydenta Lecha Kaczyńskiego, którego użytkownik o pseudonimie Anebia chciał sprzedać w pakiecie z premierem.

Chętnych było kilkunastu, największa proponowana kwota to 10 300 zł. Sprzedający dostał około 400 e-maili z poparciem takiego żartu. Jego aukcję w ciągu dwunastu godzin obejrzało 35 tys. osób, gdy np. ofertę sprzedaży telefonu komórkowego w ciągu dwóch tygodni zobaczyło 361 internautów.

Podobnych, absurdalnych, ogłoszeń jest więcej. Na Allegro wystawione było na przykład powietrze z okolic Krynicy Górskiej. „Nowe, nigdy niewdychane” – zachwalał Blackhawk56. Inny sprzedawca oferował na aukcji... siebie jako syna, tłumacząc: „potrzebuję podpis pod moją uwagą, którą dzisiaj zarobiłem na j. polskim”. By uwiarygodnić transakcję, zamieścił w sieci zdjęcie zeszytu z uwagą.

– Generalnie takie oferty są usuwane. Jednak każdą sprawę rozpatrujemy indywidualnie. Jeśli ktoś chce sobie kupić rolkę papieru z autografem innej osoby, a taka aukcja była, oczywiście nie możemy mu tego zabronić. Inaczej sprawa wygląda, gdy np. ktoś wystawia na aukcji kolegę bądź koleżankę. Takie oferty są usuwane od razu – tłumaczy rzecznik Allegro Bartosz Szambelan.

Podobne sytuacje zdarzają się w innym internetowym serwisie aukcyjnym, eBay.

Tam można było nabyć nogi i biodra męskiego manekina, ruchome oczka do maskotek oraz powietrze z lasów zachodniopomorskich.

Mimo że niektóre przedmioty wystawiane do licytacji nie są na sprzedaż, wystawiający nie ponoszą poważnych konsekwencji.

– Największą karą, z jaką się spotkałem,, było usunięcie aukcji oraz użytkownika. Nigdy nie słyszałem o konsekwencjach prawnych – opowiada rzecznik eBay Karol Świtała.

Absurdalne aukcje to polska specjalność. Amerykańscy internauci na aukcjach wystawili skarpetkę reportera, któremu piosenkarka pop Britney Spears przejechała po nodze, pamiętnik skandalistki Moniki Levinsky i prywatną wyspę na Oceanie Atlantyckim. Sprzedana została tylko skarpetka, i to za blisko 600 dolarów.

Niektóre licytacje są tak niedorzeczne i zabawne, że zasługują na upamiętnienie. Tak pomyślał Paweł Ciesielski, tworząc serwis AllegroFun. – Nie każdy ma szczęście je zobaczyć i poprawić sobie humor, bo pracownicy serwisów aukcyjnych szybko je usuwają. Dlatego postanowiłem otworzyć serwis, gdzie można archiwizować takie aukcje dla potomnych – tłumaczy.

Podkreśla, że są one znakomitą reklamą. – Dużo ludzi po zobaczeniu śmiesznej aukcji patrzy, co innego ma do zaoferowania osoba, która taką aukcję wystawiła i czasami w ten sposób można łatwiej znaleźć kupca.Psycholog Internetu Michał Parzuchowski zaznacza, że pomysł wystawiania na sprzedaż nietypowych przedmiotów, czy nawet ludzi, nie jest nowy. – Ale formuła tego typu żartów pewnie jeszcze długo się nie wyczerpie.

Społeczeństwo
Kolejny incydent w szpitalu. „Agresywny i wulgarny pacjent”
Społeczeństwo
Władysław Kosiniak-Kamysz w Dniu Flagi: Bądźmy dumni z Biało-Czerwonej
Społeczeństwo
Cudzoziemcy na potęgę kupują mieszkania w Polsce. Zachęcił ich kredyt 2 procent
Społeczeństwo
Nie żyje Sławomir Wałęsa. Syn byłego prezydenta miał 52 lata
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Społeczeństwo
Nie żyje Tomasz Jakubiak. Znany kucharz miał 41 lat
Materiał Partnera
Polska ma ogromny potencjał jeśli chodzi o samochody elektryczne