Na słynnym obrazie XIX-wiecznego rosyjskiego malarza Ilii Repina „Kozacy piszą list do sułtana” ogorzali Zaporożcy z atamanem koszowym Iwanem Sirko na czele odpowiadają na list sułtana osmańskiego Mehmeda IV.
Sułtan żąda zaprzestania grabieży swoich ziem. Na twarzach Zaporożców maluje się uciecha z tworzenia pisma. Nabluzgali w nim nieźle sułtanowi, nazywając go m.in. świńskim pastuchem Wielkiego i Małego Egiptu, podolskim złodziejaszkiem, kołczanem tatarskim, katem kamienieckim i błaznem dla wszystkiego co na ziemi i pod ziemią, szatańskiego węża potomkiem. „Świński ty ryju, kobyli zadzie, psie rzeźnika, niechrzczony łbie” – że przytoczę bardziej cenzuralne określenia, które zawiera o wiek późniejsza kopia listu.
Historia z obrazu Repina zdarzyła się naprawdę w XVII wieku, ale jako żywo pasuje do tej dzisiejszej. Na wieść, że Zaporożcy zamówili u kijowskiego rzeźbiarza pomnik Stalina, list napisali do nich nacjonaliści z partii Za Ukrainę. Poprosili, by nie dopuścili do ustawienia pomnika „sojusznika Hitlera” w „kolebce kozackiej sławy”.
W liście do Zaporożców nie ma przekleństw, ale jest powtórka z historii. Autorzy przypomnieli wywołany z rozkazu Stalina Wielki Głód lat 30., który zabił wiele milionów mieszkańców Ukrainy, masowe represje i wywózki na Syberię i do Kazachstanu oraz powszechnie znaną nienawiść Gruzina do Ukraińców. „Pamiętajcie o nieludzkich cierpieniach, bólu i łzach ludzi, którzy chcieli tylko jednego: żyć w pokoju i kochać Ojczyznę”.
Komuniści pamiętać nie chcieli i odsłonili pomnik cztery dni przed Dniem Zwycięstwa.