– Pisać – to wciąż odkrywać dla siebie sprawy dawno odkryte, doświadczać czegoś na własnej skórze, płacić własną cenę za wejście w cudzy los – mówił kilka lat temu „Rz” o swojej profesji. - Najwyżej cenię literaturę faktu, bo to najtrudniejszy ze wszystkich gatunek.
Jest laureatem tegorocznej Nagrody za Całokształt Twórczości na 9. Festiwalu Scenarzystów „Script Fiesta” w Warszawie. Według jego scenariuszy zrealizowano kilkanaście filmów, m.in. „Samych swoich", „Nie ma mocnych", „Kochaj albo rzuć", „Wyjście awaryjne", „Powidoki”. Współtworzył scenariusz „Katynia”. Napisał serial „Droga". Wraz z Jerzym Janickim stworzył scenariusz serialu „Dom". Kilka lat temu zapytany przez „Rz”, czy napisałby ciąg dalszy tej znakomitej wielowymiarowej filmowej odpowiedział:
- Nie. Każdy sequel jest gorszy od premierowego tytułu. Przekonałem się o tym i na własnej i na cudzej skórze. Już druga część serialu nie była tak dobrze przyjęta jak pierwsza. „Dom” spełnił oczekiwania widzów i to tak dalece, że zaczął być traktowany jak niemal dokumentalny zapis naszej historii. Sprzedaliśmy w nim, wypożyczyliśmy mu - nie wiem jak to nazwać - nasze własne życiorysy i dziesiątki innych bohaterów naszych reportaży.
Wyznawał też, że stara się nie bywać na planie filmowym, „bo to prowadzi nieuchronnie do zawału serca” i że swoje najlepsze scenariusze przechowuje w szufladzie.
- Dawniej w scenariusze ingerowała cenzura, która odrzucała co lepsze pomysły. I kiedyś, i dziś są reżyserzy, którzy bardzo chętnie dłubią w tym, co zostało napisane. Wtedy mówię grzecznie, acz stanowczo: dziękuję. Za długo pracuję nad architekturą tekstu, by oddać go w pierwsze lepsze ręce i z uśmiechem patrzeć jak dokonuje się dzieło zniszczenia.