Około 406 kilogramów kokainy przejęto w Zatoce Biskajskiej na jachcie płynącym pod polską banderą. Jak przekazała francuska prefektura morska na Atlantyku, narkotyki przejęto w nocy z czwartku na piątek (z 23 na 24 maja). Jacht zmierzać miał z rejonu Karaibów w kierunku Europy.
Kilkaset kilogramów kokainy na jachcie pod polską banderą
„Podczas operacji zarządzonej przez Prefekta Morskiego Atlantyku w porozumieniu z prokuratorem w Brześciu, służby celne z Biura ds. Zwalczania Narkotyków (OFAST) i centrum operacyjnego Krajowej Dyrekcji Celnej Straży Przybrzeżnej w Nantes, przechwyciły 406 kilogramów kokainy z pokładu żaglowca Le Dahu pływającego pod polską banderą w Zatoce Biskajskiej” – czytamy w oficjalnym komunikacie francuskiej prefektury morskiej na Atlantyku. „23 maja wczesnym wieczorem za zgodą władz polskich przeprowadzono inspekcję żaglowca w drodze do Europy na podstawie art. 17 Konwencji Narodów Zjednoczonych o zwalczaniu nielegalnego obrotu środkami odurzającymi i substancjami psychotropowymi” – dodano.
Czytaj więcej
Polska firma sprowadziła 40 ton kredy z Kolumbii. Tak naprawdę była w niej kokaina warta 2,2 mld zł – prokuratura oskarżyła członków międzynarodowej grupy.
Załoga próbowała podpalić jacht. Na pokładzie znajdowało się 400 kilogramów kokainy
Jak podają media, celnicy przejęli narkotyki na jachcie, który płynął przez Zatokę Biskajską. Na pokładzie znajdowały się dwie osoby, których obywatelstwo jest wciąż ustalane. Załoga – chcąc uniemożliwić przejęcie towaru – miała usiłować podpalić łódź, by zatopić ją wraz z ładunkiem. Próba ta się jednak nie powiodła – kokaina, która znajdowała się w 19 pakunkach, trafiła w ręce służb.