Na mokradłach w okolicy rozlewiska Lepusz odnaleziono w poniedziałek ciało mężczyzny. Prokuratura potwierdziła, że to zwłoki poszukiwanego od 17 dni 44-letniego Grzegorza Borysa, który miał zabić swojego sześcioletniego syna.
W rozmowie z Wirtualną Polską funkcjonariusz Żandarmerii Wojskowej powiedział, że Grzegorz Borys miał ranę postrzałową głowy. - Prawdopodobnie po wejściu do wody strzelił sobie bronią domowej roboty w głowę. Wszystko wskazuje na samobójstwo - poinformował.
Czytaj więcej
Na mokradłach w okolicy rozlewiska Lepusz odnaleziono ciało mężczyzny. Prokuratura potwierdziła, że odnaleziono zwłoki poszukiwanego od 17 dni 44-letniego Grzegorza Borysa, który miał zabić swojego sześcioletniego syna.
Grzegorz Borys nie żyje. Odnaleziono jego ciało
Przez ponad dwa tygodnie trwały poszukiwania Grzegorza Borysa. W akcji poszukiwań mężczyzny brało udział około tysiąca przedstawicieli policji, Straży Granicznej, straży pożarnej oraz Żandarmerii Wojskowej.
W ocenie policjantów i żandarmów wojskowych, w tym miejscu mógł znajdować się poszukiwany Grzegorz Borys. "Decyzja o zawężeniu poszukiwań wynika z konkretnych informacji i zabezpieczonych śladów, które policjanci i żandarmi zdobyli i zabezpieczyli w wyniku dotychczasowej pracy nad tą sprawą" - podała policja.