"Jesteśmy zmuszeni zwrócić się do prezydenta Białorusi Aleksandra Łukaszenki. Grigoriejewicz, nasz drogi. Wszyscy wiedzieliśmy jak zatrzymałeś Marsz Sprawiedliwości, który szedł na Moskwę. Dzisiaj mieszkańcy miejscowości Połtawska również gotowi są pójść na Moskwę. Tu nie da się żyć, nas po prostu mordują, to ludobójstwo" – apelował do Łukaszenki jeden z mieszkańców niewielkiej rosyjskiej miejscowości w Kraju Krasnodarskim.
"To ludobójstwo"
Na opublikowanym w sieci nagraniu mieszkańcy zwracają się do białoruskiego dyktatora, by zainterweniował u Putina w sprawie pobliskiego wysypiska. Twierdzą, że pochodzące z wysypiska ścieki wpływają prosto na pola ryżowe, z których ryż trafia do stołówek ich dzieci w przedszkolach i szkołach.
Czytaj więcej
Na ławie oskarżonych znajdą się nieżyjące osoby z czasów II wojny światowej i nie tylko. Dyktator...
"Baćko (ojciec w języku białoruskim - red.) rodzony, jesteś naszą ostatnią nadzieją. Przekażcie proszę prezydentowi (Putinowi - red.), że ludzie płaczą. Zobaczcie, stoimy z dziećmi. Sytuacja jest nieznośna. Mamy plagę chorób onkologicznych w naszej miejscowości, a w szpitalu nie ma lekarzy onkologów. Mamy największą śmiertelność w regionie" – apeluje starsza kobieta do Łukaszenki. Zwracający się do białoruskiego dyktatora mieszkańcy narzekają na bezprawie, powszechną korupcję i biurokrację w Rosji. - Mamy wrażenie, że nikomu tu nie jesteśmy potrzebni – mówi jedna z kobiet.