Terlikowski był pytany o to, kto jako pierwszy ujawnił dane pozwalające zidentyfikować Mikołaja Filiksa jako ofiarę pedofilii. Magdalena Filiks, posłanka KO, matka chłopca poinformowała 3 marca, późnym wieczorem w mediach społecznościowych, o śmierci swojego syna. „W dniu 17 lutego odszedł mój syn Mikołaj Filiks. Miki 8 marca skończyłby 16 lat...” - napisała. Prokuratura Rejonowa w Szczecinie poinformowała o wszczęciu postępowania w sprawie śmierci 15-latka. Chodzi o czyn z artykułu 151 kodeksu karnego, dotyczącego doprowadzenia do samobójstwa.
Czytaj więcej
Politycy opozycji, a także m. in. szef państwowej komisji ds. pedofilii, składają kondolencje posłance Magdalenie Filiks, która poinformowała o śmierci 15-letniego syna. - Wszyscy winni w tej sprawie muszą zostać rozliczeni i będą rozliczeni - zapowiedziała Kamila Gasiuk-Pihowicz z KO.
- Kto ujawnił dane to wiemy: jako pierwsze zrobiło to Radio Szczecin, konkretnie jego naczelny, Tomasz Duklanowski. Później dołączyła się do tej nagonki TVP Info, a za nią, niestety, również inne media, uczciwie trzeba to powiedzieć, które albo powtarzały to, co zostało powiedziane, albo uzupełniały nawet z lekka, czasem w dobrej wierze. No i niestety setki tysięcy, a może więcej, internautów, także z nazwiskami: radnych, polityków. Tu odpowiedzialność bezpośrednia jest dość łatwa do wskazania, ale odpowiedzialność pośrednia jest bardzo mocno rozproszona. Tych ludzi, którzy to robili, którzy wysyłali, także do Mikołaja screeny, pytania, złośliwości są dziesiątki tysięcy. Bezpośrednią odpowiedzialność ponoszą ci, którzy ujawnili tę sprawę po raz pierwszy w sposób umożliwiający, kto jest osobą skrzywdzoną. Oraz ci, którzy puścili przeciek albo z prokuratury, albo z sądu. Przypomnijmy, że ten proces był tajny, ze względu na dobro dziecka - odpowiedział publicysta.