– Nie można pokonać wroga, opierając się na jego systemie wartości. Nie można pokonać wroga, będąc częścią wroga, bo część nie może pokonać całości. Nie można pokonać wroga, grając według narzuconych przez niego zasad. No, to jak go można pokonać? – pytał politolog Wardan Bagdasarian.
Pytanie zawisło nad salą, w której zebrało się 200 ludzi, którzy zamierzali przygotować coś w rodzaju obowiązkowej „rosyjskiej ideologii” państwa Władimira Putina.
Już w 1996 roku urzędnicy administracji ówczesnego prezydenta Borysa Jelcyna zbierali się w rządowej rezydencji pod Moskwą, by rozstrzygnąć, czym zastąpić obowiązkowy marksizm-leninizm w szkołach, na uczelniach i w życiu. Wszyscy urzędnicy, i wtedy, i obecnie, byli przekonani, że obywatele Rosji nie są w stanie żyć bez takich wskazówek. Ale w 1996 roku nie udało się sformułować „ruskiej idei”, którą można by uznać za oficjalną ideologię państwową, i kremlowscy urzędnicy rozeszli się z niczym.
Czytaj więcej
Moskwa znów blokuje ukraińskie porty. Chce zmusić Kijów do wstrzymania ofensywy. Ukraina czeka na zaawansowaną broń przeciwlotniczą z USA.
Obecnie jednak Kreml przystąpił do jej tworzenia z rozmachem, uważając, że tym razem się uda. Nowy rodzaj „naukowego komunizmu” czy „marksizmu-leninizmu” (tak się nazywały obowiązkowe przedmioty ideologiczne w czasach ZSRR) teraz będzie się nazywał „podstawy rosyjskiej państwowości”.