To były medyczne zaniedbania, a lekarze opiekujący się pacjentką postępowali niezgodnie ze sztuką lekarską w zakresie diagnostyki i terapii – tak katowicka prokuratura ocenia postępowanie trójki lekarzy ginekologów, którzy blisko rok temu, pracując w Szpitalu Powiatowym w Pszczynie, mieli nieumyślnie spowodować śmierć 30-letniej Izabeli.
Kobieta zmarła w wyniku wstrząsu septycznego – była w piątym miesiącu ciąży, do szpitala przyjechała 21 września, bo odeszły jej wody płodowe.
Czytaj więcej
Prokuratura Regionalna w Katowicach postawiła we wtorek zarzuty dwóm lekarzom ze szpitala w Pszczynie w związku ze śmiercią 30-letniej ciężarnej Izabeli. Rok temu kobieta zgłosiła się do tej placówki po odejściu wód płodowych, zmarła z powodu sepsy, gdyż lekarze mieli zwlekać z decyzją o aborcji.
W Prokuraturze Regionalnej w Katowicach Andrzej P., Krzysztof P. i Michał M. usłyszeli zarzuty – ich podstawą była głównie krytyczna opinia zespołu biegłych z zakresu ginekologii, położnictwa i anestezjologii. Wcześniej kontrola NFZ w szpitalu potwierdziła liczne nieprawidłowości dotyczące organizacji, sposobu realizacji i jakości świadczeń udzielonych pacjentce. Na placówkę nałożono 650 tys. zł kary. Także rzecznik praw pacjenta potwierdził naruszenia w opiece nad pacjentką. Lekarze nie podejmowali działań, choć w nocy jej stan się pogarszał – badania wykazały, że kobieta ma infekcję, która potem zmieniła się w sepsę. Lekarze dopiero o 6 rano podjęli decyzję o usunięciu płodu – kilkadziesiąt minut później u kobiety doszło do zatrzymania krążenia i śmierci.
Rodzina wiązała bezczynność lekarzy z wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego, który zaostrzył prawo – obecnie aborcji nie można już dokonać w przypadku ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu. Wciąż jednak utrzymany jest przepis dopuszczający aborcję, by ratować życie matki.