Akcja, zapoczątkowana na Facebooku, jest reakcją na projekt "Stop Aborcji", wprowadzający całkowity zakaz przerywania ciąży oraz kary m.in. dla kobiet, które poddadzą się aborcji. W ubiegłym tygodniu Sejm skierował go do prac w komisji, jednocześnie odrzucając w pierwszym czytaniu projekt, który miał zliberalizować obowiązujące przepisy aborcyjne.
W ramach protestu kobiety nie zapowiedziały nieprzyjście do pracy lub niewykonywanie swoich codziennych obowiązków. W wielu miastach zaplanowano manifestacje.
Główna manifestacja rozpoczęła się o godzinie 15.30 na Placu Zamkowym w Warszawie. Uczestnicy protestów przynieśli ze sobą transparenty. "Kobieta to nie inkubator", "Moje ciało, moja sprawa", "Edukacja i antykoncepcja zamiast zakazów" - brzmiały niektóre hasła.
Zdaniem warszawskiego ratusza o godzinie 17 w proteście uczestniczyło około 30 tysięcy osób. Podobną liczbę podają organizatorzy. Policja poinformowała, że według ich wyliczeń, na miejscu było około 17 tysięcy osób. Podkreślają, że była duża rotacja uczestników
Manifestację na Placu Zamkowym otworzyła organizatorka wydarzenia Karolina Brzycka. Do zgromadzonych osób powiedziała, że Polki wzorem mieszkanek Islandii spotkały się, by powiedzieć "nie" kontrolowaniu kobiecej płodności.