Nie ustaje fala protestów w Czechach. Trwa od poniedziałku i nic nie wskazuje na to, aby miała się wkrótce zakończyć. Największe demonstracje odbyły się w czwartek na placu Wacława w Pradze, gdzie zebrało się co najmniej kilka tysięcy osób, w większości młodych. Protesty trwają w wielu innych miastach
– Nie mają nic wspólnego z wydarzeniami na Słowacji, chociaż ich uczestnicy dają głośno wyraz solidarności z demonstrantami w sąsiednim kraju – tłumaczy „Rzeczpospolitej" Vít Dostál z praskiego think tanku AMO. Głównym adresatem protestów jest prezydent Miloš Zeman, który w czasie niedawnej uroczystości inauguracyjnej jego drugiej kadencji ostro skrytykował publiczne media i zatrudnionych w nich dziennikarzy. Część gości demonstracyjnie opuściła uroczystość.