W manifestacji w Berlinie według lokalnych mediów wzięło udział ok. 12 tys. osób. Podobne demonstracje zorganizowano także m.in. w Monachium i Lipsku. Do protestu wezwały organizacje charytatywne, w tym niemiecka Lifeline, której łodzie ratunkowe nie mogły ostatnio wpłynąć na włoskie wody terytorialne - informuje AFP.

W zeszłym miesiącu statek Lifeline z ponad 230 migrantami na pokładzie został ostatecznie zmuszony do zacumowania na Malcie, gdzie został zatrzymany.

Niektórzy demonstranci w sobotę mieli na sobie kamizelki ratunkowe  i trzymali transparenty z hasłami np. "człowieczeństwo to nie jest opcja polityczna" i "prawa człowieka nie kończą się na Morzu Śródziemnym".

Niemiecki minister spraw wewnętrznych Horst Seehofer, który popiera twardą linię w sprawie migracji, został oskarżony o "wykorzystywanie cierpienia osób na morzu" z powodów politycznych. Protestujący krytykowali tez austriackiego kanclerza Sebastiana Kurza i włoskiego szefa MSW Matteo Salviniego. - Oni lekceważą prawa człowieka, to jest nieakceptowalne i odrażające - powiedział jeden z organizatorów marszu w Berlinie.

Według Międzynarodowej Organizacji ds. Migracji, agencji ONZ, w tym roku w Morzu Śródziemnym utonęło ponad 1,4 tys. osób.