[b]RZ: Co ulubione zabawki mówią o współczesnych dzieciach?[/b]
[b]Kamil Sijko, psycholog ze Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej:[/b] Przede wszystkich mówią o świecie, w którym żyjemy. O tym, że w Polsce się dużo poprawiło. Pokazują też pewien proces, który dzieje się wokół nas. Młodzież jest coraz mniej kreatywna. W latach 40., jeśli ktoś chciał pojeździć na łyżwach, to musiał je sobie sam zrobić i przymocować do butów. Lata 90. to taki okres pośredni, gdzie jeszcze dzieci bawiły się na podwórku. Natomiast teraz rzuca się w oczy to, że dóbr materialnych mamy tak wiele wokół siebie, iż kreatywność pracuje na bardzo niskich obrotach, a czasami wcale. Nasze badanie pokazało, że dostatek rozmaitych dóbr sprawia, iż zmniejsza się motywacja do podtrzymywania relacji z rówieśnikami. Dawniej, by zagrać na komputerze, który był rzadkim dobrem, trzeba było znaleźć osobę, która go ma, a potem dbać o podtrzymywanie z nią dobrych kontaktów. Teraz można być samotnikiem i dobrze się bawić.
[b]Czym to może skutkować?[/b]
Takie dzieci jako dorośli ludzie mogą mieć problemy z nawiązywaniem trwałych, głębszych relacji. Badania pokazują, że dziś młodzi ludzie mają szerokie relacje wirtualne. Jednak tysiąc znajomych na Naszej-Klasie to nie to samo co trzech dobrych przyjaciół. Może tak się stać, że ludzie będą mieli coraz więcej kontaktów społecznych, natomiast będą one płytsze i ich jakość na tym straci. W konsekwencji jakość życia tego nowego pokolenia może się obniżyć.
[b]Co to pokolenie może stracić? [/b]