Szef MSW Jacek Cichocki poinformował wczoraj, że na czas Euro 2012 (a ściślej od 4 czerwca do 1 lipca) Polska tymczasowo przywróci kontrole na granicach. Będą one miały „charakter doraźny i punktowy", co oznacza, że granice będzie można przekraczać tak jak dotychczas, tyle że podróżni muszą się liczyć z tym, że zostaną skontrolowani. A chodzi o wyłapanie osób w Polsce niepożądanych.
Decyzja MSW pewnie tylko podsyci obawy osób przekonanych o tym, że podczas Euro może być w Polsce niebezpiecznie. Takiego zdania jest 47 proc. badanych w kwietniowym sondażu przeprowadzonym przez firmę EZT w kilku dużych miastach, w tym we wszystkich, w których odbędą się mecze. 74 proc. uważa, że w Polsce będzie i tak bezpieczniej niż na Ukrainie.
19 proc. badanych zadeklarowało, że mecze oglądać będzie w miejscach publicznych, jak Strefy Kibica, restauracje czy puby, 69 proc. – że transmisje obejrzy w domu.
Badani najbardziej obawiają się chuliganów, a co za tym idzie, bójek – tak wskazało aż 83 proc. – Swoje zrobiły także organizacje feministyczne, które przewidują zwiększoną liczbę gwałtów z powodu Euro – komentuje Marcin Tadus, rzecznik EZT. – Dziś obawia się tego 9 proc.
Za potencjalnych sprawców przemocy uważani są przede wszystkim kibice angielscy. Jako źródło zagrożenia wskazało ich 66 proc. ankietowanych. Agresji Irlandczyków i Niemców obawia się po 8 proc., a Rosjan – 7 proc.