Sąd wydał tę decyzję na podstawie wniosku lekarzy, którzy uznali, że po ponad 10 latach od wypadku w 2008 roku nie ma szans na odzyskanie przez 42-latka świadomości.
Mężczyzna oddychał bez respiratora i czasem poruszał oczami, ale nie było z nim żadnego kontaktu.
Przypadek Lamberta stał się we Francji symbolem debaty na temat prawa do śmierci. Podzielił nie tylko Francuzów, ale i rodzinę mężczyzny. Z odłączeniem od aparatury zgadzała się żona Lamberta i część jego krewnych.
Czytaj także: 42-latek umrze wbrew woli rodziców
Sąd pierwszej instancji zgodził się z argumentacją lekarzy, ale oprotestowali ją rodzice Lamberta, którzy pomocy szukali m.in. w Organizacji Narodów Zjednoczonych.