Chińczycy nie przestają podróżować. Już w zeszłym roku przekroczyli liczbę 100 mln rocznie wyjeżdżających za granicę. Obecnie mówi się o możliwości szybkiego osiągnięcia poziomu dwukrotnie wyższego. Nie zawsze jednak chiński turysta oznacza gościa kulturalnego.
Co jakiś czas wśród milionów przybyszów z Państwa Środka pojawia się jakaś nowa moda. Po malowaniu graffiti na murach starożytnych świątyń w Egipcie przyszedł czas na fotografowanie się w miejscach niedozwolonych. Dziś chińscy turyści łapią mewy i pozują z nimi do selfie. Oczywiście nie wszyscy i nie zawsze, jednak można mówić o trendzie, który widać w mediach społecznościowych.