Znak czasów? Zapewne. Czytelniczka „Rzeczpospolitej" pyta w liście do redakcji, kogo ma zainteresować budzącym jej obawy sąsiedztwem obcokrajowców.
Jak pisze, najpierw do mieszkania obok wprowadziło się dwóch młodych ludzi arabskiego pochodzenia. „Zniknęli tuż po zamachach w Brukseli". Gdy niedługo potem w bloku jej siostry zamieszkało czterech muzułmanów, postanowiła działać. „Wiem, że moje obawy mogą narazić niewinne osoby na przykrości; ale w zestawieniu bezpieczeństwo – poczucie winy za urażenie czyichś uczuć, poczucia godności, wybieram to pierwsze i chciałabym wiedzieć, jak mogę o nie zadbać, kto nad nim czuwa i czy czuwa nad obecnością »Tych Obcych«".