To jeszcze nie jest silna tendencja sondażowa. Spadek poparcia o 2 pkt proc. dla partii rządzącej w najnowszym sondażu IBRiS dla „Rzeczpospolitej" może być jednorazowym wypadkiem przy pracy. Ale towarzyszący mu wyraźny wzrost poparcia dla Nowoczesnej (5 pkt proc.) i minimalny dla partii Razem (1 pkt) uzupełniają obraz w sposób, który może niepokoić PiS.
Kto na tym traci
Wynoszący 7 pkt proc. wzrost liczby osób deklarujących udział w wyborach (z 50 do 57 proc.) może wskazywać, że spór o aborcję uaktywnia uśpiony elektorat. – Zmobilizowały się środowiska o poglądach lewicowych i liberalnych – komentuje prezes IBRiS Marcin Duma. Jego zdaniem jest jedno źródło takiej mobilizacji – ustawa zaostrzająca ustawę aborcyjną. – Dotychczas temat elektryzujący dla wąskich środowisk stał się motorem zmian w notowaniach – przekonuje.
PiS będzie trudno sprawę ustawy antyaborcyjnej rozgrywać medialnie: nie da się odbijać piłeczki, mówiąc, że sobotni protest pod Sejmem pod hasłem „Żarty się skończyły" czy zwoływany na poniedziałek strajk kobiet to wymysły Platformy Obywatelskiej. Świadczyć może o tym choćby reakcja manifestantów na przemówienie posłanki PO Joanny Muchy, które w sobotę przerywano okrzykami: „Gdzie byliście osiem lat?" i „Już za późno".
Marcin Duma wskazuje, że wyraźnie widać, kto na próbie zaostrzenia prawa może stracić.