Tak gorąco wokół prokuratury i policji jak w tym roku nie było już dawno.
Największe sukcesy
- Przełom w sprawie zabójstwa Jarosława Ziętary. Przez lata snuto tylko domysły, co się stało z zaginionym w 1992 r. poznańskim dziennikarzem. Zwrot nastąpił, kiedy sprawę przejęli prokuratorzy i policjanci z Krakowa. Według nich Ziętarę porwano i zabito, a mord zlecił były senator Aleksander G. (nie przyznaje się do winy). Dziennikarz miał zapłacić życiem za to, że wpadł na trop przemytu spirytusu. Krakowskim prokuratorom i policjantom z tzw. Archiwum X pozostaje odnaleźć ciało ofiary.
- Rozpracowywanie dwóch wielkich afer. Pracę śledczych można uznać za sukces, choć obu sprawom daleko do zakończenia. W tzw. infoaferze CBA i Prokuratura Apelacyjna w Warszawie odkrywają nowe elementy korupcyjnej układanki przy przetargach informatycznych. W tym roku liczba osób, którym postawiono zarzuty, doszła do prawie 50.
Trzy prokuratury: lubelska, katowicka i warszawska, z powodzeniem rozpracowują zaś korupcyjny układ na Podkarpaciu. W lubelskim śledztwie zarzuty ma polityk tak wysokiej rangi jak były marszałek podkarpacki. Latem prokuratorzy i agenci CBA przeszukali w Sejmie pokoje posła Jana Burego. Politycy podnieśli alarm, ale sąd uznał, że śledczy mieli do tego prawo.
- Dożywocie za poczwórne zabójstwo w jednej z najbardziej zagadkowych spraw polskiej kryminalistyki. Warszawska prokuratura oskarżyła 34-letniego Mariusza B. o zamordowanie męża i córki swojej kochanki, uczestnika kursu tańca oraz księdza. Proces był poszlakowy, niezwykle trudny, bo nie odnaleziono ciała żadnej z ofiar. Prokurator przedstawił tak przekonujący łańcuch poszlak, że sąd nie miał wątpliwości co do winy oskarżonego.