Polscy żołnierze opuszczają Czad

To była ostatnia misja ONZ, w której uczestniczyliśmy. Dziś nasze obowiązki przejmie kontyngent mongolski

Publikacja: 09.12.2009 02:54

300 polskich żołnierzy stacjonowało w bazie North Star niedaleko Iriby

300 polskich żołnierzy stacjonowało w bazie North Star niedaleko Iriby

Foto: Fotorzepa, Seweryn Sołtys Seweryn Sołtys

W bazie North Star niedaleko Iriby, na północnym wschodzie Czadu, 300 polskich żołnierzy pakuje sprzęt i plecaki. Przez półtora roku Polacy uczestniczyli w humanitarnej operacji ONZ. Odnowili szkołę, wsparli miejscowy szpital i udrożnili studnie. Przede wszystkim jednak chronili tysiące uchodźców, którzy w związku z krwawym konfliktem w sudańskim Darfurze musieli opuścić swoje domy. Za to wszystko podziękowały im władze Czadu – jednego z najuboższych krajów świata.

[srodtytul]Woda na wagę złota[/srodtytul]

Żołnierze żałują końca misji w Czadzie. Mają poczucie sensu tej humanitarnej operacji. Choćby wtedy, kiedy gromadki dzieci wyciągają do nich ręce po cukierka czy puszkę coli. Prawie żadne z nich nie miało wcześniej nawet zabawki.

Kapral Artur Wesoły i kapral Łukasz Ziółkowski, obaj z 10. Brygady Logistycznej z Opola, nie skarżą się na niedogodności. Nawet na to, że by poczęstunek gości z Polski (ministra obrony Bogdana Klicha, generałów, parlamentarzystów i dziennikarzy) wypadł okazale, dzień wcześniej dostali suchy prowiant. – To nie jest dom, tylko służba – podkreślają. – Da się wytrzymać.

– Trzeba się było przygotować na przyjęcie was, a kucharze nie dali rady gotować dla wszystkich – tłumaczył „Rz” płk Arkadiusz Widła, dowódca Polskiego Kontyngentu Wojskowego w Czadzie. – Za pewne problemy z dostawami żywności odpowiada ONZ i zewnętrzni kontrahenci, nie polskie dowództwo.

Woda jest tu na wagę złota, bo bez obaw o zdrowie można pić tylko tę dostarczaną w butelkach. Dlatego dzieci w okolicy bazy zbierają nawet zużyte plastikowe kubki, w których pozostał choćby łyk coli.

Miejscowe studnie nie zapewniają wody, którą dzieci mogłyby pić bez obaw. Często nie mają jednak innego wyjścia, dlatego pacjentów w szpitalu niedaleko bazy przybywa. Niestety, gdyby nie leki i trochę sprzętu z Polski, nie byłoby w nim nic. Chorzy leżą w pustych namiotach na żelaznych łóżkach lub wręcz na ziemi. Dla tych pacjentów wyjazd Polaków to smutna informacja.

[srodtytul]Czy to dobra decyzja[/srodtytul]

Polska wycofuje się ze wszystkich misji ONZ. Zakończyliśmy także te na Wzgórzach Golan i w Libanie. Priorytetem jest NATO i Afganistan, gdzie mamy wysłać 600 dodatkowych żołnierzy. Minister Klich podkreśla, że w Czadzie, gdzie nie mamy specjalnych interesów, i tak wykazaliśmy się solidarnością międzynarodową.

Więcej kontrowersji wywołuje wycofywanie się z Bliskiego Wschodu. – Warto tam być – podkreśla gen. Stanisław Koziej, były wiceminister obrony. – Strategię rządu uważam za błędną z punktu widzenia naszego interesu narodowego. Krytycznie oceniam decyzje o wygaszaniu misji ONZ w Libanie i na Wzgórzach Golan. Powinniśmy też być w Iraku, który odbudowuje swą państwowość, bo to istotne z powodów gospodarczych i politycznych.

– Biuro Bezpieczeństwa Narodowego krytycznie ocenia decyzje o zakończeniu misji na Bliskim Wschodzie – wtóruje mu Jarosław Rybak, rzecznik BBN. – To dla naszych interesów politycznych i gospodarczych ważny region. Liban to spory rynek zbytu, a poprzez ten kraj mamy dostęp do innych rynków Bliskiego Wschodu. Wysłanie żołnierzy do Afgansitanu da się pogodzić z misjami ONZ.

– O uchodźcach też trzeba pamiętać. Co by się stało, gdyby nagle wszyscy wycofali się z misji ONZ? – pyta dr Paweł Filipek z Uniwersytetu Jagiellońskiego, ekspert prawa międzynarodowego. – Czy 300 żołnierzy wycofanych z Czadu tak wpłynie na sytuację w Afganistanie?

MON twierdzi jednak, że utrzymywanie tylu misji jest trudne i kosztowne. Minister Klich podkreśla, że udało się zaoszczędzić, bo zostaliśmy w składzie operacji ONZ kilka miesięcy dłużej niż wielu partnerów z UE. – Dzięki temu, że byliśmy w Czadzie niemal do końca roku, zaoszczędzimy 20 mln dolarów, bo to ONZ pokryje koszty wycofania naszych żołnierzy i części sprzętu – zaznacza.

W bazie North Star niedaleko Iriby, na północnym wschodzie Czadu, 300 polskich żołnierzy pakuje sprzęt i plecaki. Przez półtora roku Polacy uczestniczyli w humanitarnej operacji ONZ. Odnowili szkołę, wsparli miejscowy szpital i udrożnili studnie. Przede wszystkim jednak chronili tysiące uchodźców, którzy w związku z krwawym konfliktem w sudańskim Darfurze musieli opuścić swoje domy. Za to wszystko podziękowały im władze Czadu – jednego z najuboższych krajów świata.

Pozostało jeszcze 88% artykułu
Służby
Agenci CBA weszli do siedzib PKOl i PZKosz. Chodzi o faktury
Służby
Starlinki nie tylko dla Ukrainy. Obsługiwały także wybory w Polsce
Służby
600 tys. zł w rok. Kosmiczna pensja szefowej CBA
Służby
Anna Dyner: Jak w Polsce werbują białoruskie i rosyjskie służby
Służby
Szefowa CBA utajniła swój majątek