- To była niecodzienna akcja zakończona sukcesem! Jak widać strażak, to osoba kreatywna, szukająca rozwiązań, każdego problemu – poinformowała OSP Rzeszów-Słocina w mediach społecznościowych.
Jej druhowie zostali wezwani na pomoc Straży Miejskiej do parku w Słocinie. Straż otrzymała zgłoszenie: „do stawu wpadł aparat słuchowy małego chłopca".
Po przyjeździe na miejsce strażnicy i osoby będące przy zdarzeniu przedstawiły sytuację. Chłopiec wrzucił do stawu aparat słuchowy, bez którego nic nie słyszy. A wartość urządzenia sięgała 150 tys. zł.
- Strażnicy przy pomocy podbieraków próbowali wydobyć zgubę lecz bez skutku, a strażak z PSP w woderach wszedł do wody próbując znaleźć małe urządzenie. Jednak zerowa widoczność nie ułatwiała zadania, w dnie składającym się głównie z mułu, opadłych liści, konarów i śmieci to było jak szukanie igły w stogu siana – przyznaje OSP Rzeszów-Słocina.
Czas mijał, działania nie przynosiły rezultatów. Uczestnicy akcji rozważali ściągnięcie na miejsce nurka, lecz brak widoczności pod wodą wykluczył jego udział w poszukiwaniach, a wypompować wody ze stawu się nie dało.