Jak uregulować opłaty za śmieci

Nie da się ustalić stawek za odbiór odpadów tak, by nikt nie był pokrzywdzony

Publikacja: 15.11.2012 07:49

Recykling odpadów

Recykling odpadów

Foto: www.sxc.hu

Wysokość opłaty za odbiór odpadów zostanie uzależniona od liczby mieszkańców w domu albo od powierzchni lokalu bądź ilości zużytej wody. Takie opcje przewiduje ustawa o utrzymaniu czystości i porządku w gminach. A im bliżej 1 stycznia 2013 r., kiedy to samorządy muszą mieć już podjęte uchwały w sprawie stawek opłat za śmieci, tym więcej emocji.

– Mieszkam sama w 80- metrowym mieszkaniu i nie wyobrażam sobie, abym płaciła za śmieci tyle samo co czteroosobowa rodzina w podobnym lokalu – żali się jedna z czytelniczek.

Taki sposób naliczania opłat deklaruje ok. 6 proc. gmin. Większość samorządów (82,5 proc.) chce uzależnić je od liczby mieszkańców w domu.  Wiele osób dziwi się jednak, że zgodnie z ustawą mają płacić tyle samo co ich sąsiad, który wyrzuca dwa razy więcej śmieci. Mniej zapłacą segregujący.

– Najbardziej sprawiedliwe byłoby naliczanie opłat od masy wytwarzanych odpadów w gospodarstwie domowym. Tak jest np. w Danii – mówi Katarzyna Ryszard, radca prawny w kancelarii Peter Nielsen and Partners.

Kubeł na odpady może mieć kod kreskowy, który zeskanuje śmieciarka i zważy jego zawartość. W ten sposób wiadomo, kto i ile wyrzuca śmieci.

Katarzyna Ryszard dodaje, że odpady i tak będą ważone, gdyż każdy przedsiębiorca, który zamierza  stanąć w gminie do przetargu na odbiór śmieci, musi mieć śmieciarkę wyposażoną w wagę. Nie posłuży ona jednak do dokładnego rozliczania mieszkańców.

– System naliczania opłaty na podstawie ilości wytworzonych odpadów mógłby nie ograniczyć spalania odpadów komunalnych w paleniskach domowych. Obserwujemy to w obecnym systemie – tłumaczy Magdalena Sikorska, rzeczniczka Ministerstwa Środowiska. Zaznacza, że są osoby, które dla oszczędności oddają firmie odbierającej odpady tylko część wytworzonych śmieci, resztę wyrzucają do lasu  bądź spalają w piecach.

Taki problem dostrzegli nawet sami mieszkańcy gminy Komprachcice w województwie opolskim. Władze samorządowe chcą właśnie naliczać opłaty w zależności od  śmieci ilości.

– Nie trzeba być jasnowidzem, aby wyobrazić sobie, jak za chwilę będą wyglądały lasy i rowy w gminie Komprachcice, gdy dojedzie do ważenia pojemników – czytamy w liście mieszkańców wysłanym do redakcji „Rz". O planach gminy powiadomili Najwyższą Izbę Kontroli.

Taki system sprawdza się jednak w Stalowej Woli. Chociaż, jak zaznacza Mariusz Piasecki z tamtejszego Miejskiego Zakładu Komunalnego w Stalowej Woli, gdyby ważenie śmieci  było podstawą gospodarki odpadami, to rzeczywiście problem dzikich wysypisk nadal by istniał.

– Najpierw trzeba zapewnić np. pojemniki na odpady zielone. Trzeba stworzyć punkt, w którym każdy za darmo może oddać odpady budowlane czy stare meble, i edukować mieszkańców – wymienia Mariusz Piasecki. – Bez tego system opłat od masy wytworzonych odpadów się nie sprawdzi – dodaje.

Wysokość opłaty za odbiór odpadów zostanie uzależniona od liczby mieszkańców w domu albo od powierzchni lokalu bądź ilości zużytej wody. Takie opcje przewiduje ustawa o utrzymaniu czystości i porządku w gminach. A im bliżej 1 stycznia 2013 r., kiedy to samorządy muszą mieć już podjęte uchwały w sprawie stawek opłat za śmieci, tym więcej emocji.

– Mieszkam sama w 80- metrowym mieszkaniu i nie wyobrażam sobie, abym płaciła za śmieci tyle samo co czteroosobowa rodzina w podobnym lokalu – żali się jedna z czytelniczek.

Pozostało 80% artykułu
Konsumenci
Pozew grupowy oszukanych na pompy ciepła. Sąd wydał zabezpieczenie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Sądy i trybunały
Dr Tomasz Zalasiński: W Trybunale Konstytucyjnym gorzej już nie będzie
Konsumenci
TSUE wydał ważny wyrok dla frankowiczów. To pokłosie sprawy Getin Banku
Nieruchomości
Właściciele starych budynków mogą mieć problem. Wygasają ważne przepisy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Prawo rodzinne
Przy rozwodzie z żoną trzeba się też rozstać z częścią krów