Urzędnicy nie kontrolują jakości pomocy zdrowotnej udzielonej pacjentowi przez służby

Przepisy nie zobowiązują do kontroli jakości pomocy udzielanej przez służby ratunkowe. Chorzy trafiają więc do niewłaściwych lecznic

Publikacja: 09.10.2012 08:41

Urzędnicy nie kontrolują jakości pomocy zdrowotnej udzielonej pacjentowi przez służby

Urzędnicy nie kontrolują jakości pomocy zdrowotnej udzielonej pacjentowi przez służby

Foto: Fotorzepa, dp Dominik Pisarek

Z końcem 2012 r. w kilku województwach kończą się umowy na ratownictwo medyczne. Dolnośląski i śląski oddział NFZ łącznie z wojewodą już zdecydowali, że aneksują kontrakty z jednostkami ratownictwa do końca 2013 r. Dyrektorzy pogotowia w woj. małopolskim, lubuskim wielkopolskim czy śląskim czekają w niepewności.

Gdyby bowiem tamtejsze oddziały NFZ zdecydowały się ogłosić nowy konkurs, publiczne placówki będą się musiały do niego solidnie przygotować. Dotychczasowe bowiem postępowania powodowały nieporozumienia między jednostkami publicznymi a prywatnymi. Te pierwsze zarzucają często drugim, że podają nieprawdę, składając ofertę do NFZ. O ile problem może być marginalny na terenie regionu małopolskiego, w którym NFZ ma podpisaną tylko jedną umowę z prywatną jednostką, o tyle już w woj. lubuskim na 13 wszystkich umów sześć NFZ zawarł z prywatnymi placówkami.

Konkurencja wymusiłaby jakość

W czym tkwi problem?

– Część jednostek wygrywa, bo wykorzystuje luki w przepisach i podaje nieprawdę. W ofercie wskazują, że w karetce będzie jeździło 90 proc. lekarzy, podczas gdy w rzeczywistości będą tam sami ratownicy medyczni – mówi Marek Wójcik, ekspert ds. zdrowia Związku Powiatów Polskich.

A Wojciech Miciński, wicedyrektor Wojewódzkiego Pogotowia w Katowicach, zaznacza, że placówkom prywatnym łatwiej dopasować się do wymagań kontraktu, bo nie muszą przeprowadzać przetargów i mogą podawać ceny dumpingowe.

Z kolei zdaniem prof. Juliusza Jakubaszki, prezesa Polskiego Towarzystwa Medycyny Ratunkowej, problem leży nie w tym, czy wygrywa publiczna, czy prywatna stacja pogotowia, tylko w tym, jak sprawdza się wykonywanie kontraktu.

– Konkurencja wymusza podnoszenie jakości pomocy dla pacjenta. Kłopoty z ratownictwem wynikają z tego, że przepisy nie przewidują żadnego monitorowania jakości systemu – podkreśla prof. Jakubaszko.

Brak nadzoru

Ustawa o Państwowym Ratownictwie Medycznym

wskazuje, że to wojewoda sporządza i koordynuje rozmieszczenie stacji pogotowia w województwie i na tej podstawie ustala plan jego działania.

– I na tym jego rola się kończy. Ani on, ani NFZ nie kontroluje później, jaka jest jakość świadczeń, które zespoły ambulansów udzielają poszkodowanym. Nikt nie sprawdza, ilu zgonów z przyczyn nagłych można było uniknąć. Albo jaki był czas transportu pacjenta do szpitala od momentu przyjazdu karetki na miejsce wypadku – podkreśla prof. Jakubaszko.

Takie normy ma większość krajów europejskich. Może gdyby istniały u nas, udałoby się uniknąć sierpniowego nieszczęścia w Gostyniu. Tam do miejscowego szpitala trafił pięciolatek z wypadku, ale lekarze zdecydowali się wysłać dziecko lotniczym pogotowiem do specjalistycznej jednostki w Poznaniu. Pogotowie lotnicze, zasłaniając się przepisami, odmówiło jednak przyjazdu i w efekcie chłopiec po czterech godzinach dojechał do Poznania karetką. W sprawie zawiodły zarówno służby publiczne, jak i prywatne.

Ministerstwo Zdrowia przygotowuje nowelizację ustawy o ratownictwie. Według jej założeń mają powstać centra urazowe dla dzieci, a oddziały ratunkowe mają być podzielone na specjalne kategorie.

Z końcem 2012 r. w kilku województwach kończą się umowy na ratownictwo medyczne. Dolnośląski i śląski oddział NFZ łącznie z wojewodą już zdecydowali, że aneksują kontrakty z jednostkami ratownictwa do końca 2013 r. Dyrektorzy pogotowia w woj. małopolskim, lubuskim wielkopolskim czy śląskim czekają w niepewności.

Gdyby bowiem tamtejsze oddziały NFZ zdecydowały się ogłosić nowy konkurs, publiczne placówki będą się musiały do niego solidnie przygotować. Dotychczasowe bowiem postępowania powodowały nieporozumienia między jednostkami publicznymi a prywatnymi. Te pierwsze zarzucają często drugim, że podają nieprawdę, składając ofertę do NFZ. O ile problem może być marginalny na terenie regionu małopolskiego, w którym NFZ ma podpisaną tylko jedną umowę z prywatną jednostką, o tyle już w woj. lubuskim na 13 wszystkich umów sześć NFZ zawarł z prywatnymi placówkami.

Cudzoziemcy
Andrzej Duda zdecydował ws. ustawy azylowej. Wystosował list do premiera
Materiał Partnera
Konieczność transformacji energetycznej i rola samorządów
Praca, Emerytury i renty
Zmiany w wypłatach 13. emerytury. Terminy przelewów w kwietniu 2025
Nieruchomości
Ważny wyrok Sądu Najwyższego w sprawie służebności przesyłu
Prawo rodzinne
W ten sposób też można stracić prawo jazdy. Muszą być spełnione trzy warunki
Materiał Partnera
Warunki rozwoju OZE w samorządach i korzyści z tego płynące
Oświata i nauczyciele
Nauczyciele nie będą tracić wynagrodzenia przez wycieczki
Materiał Promocyjny
Suzuki Moto Road Show już trwa. Znajdź termin w swoim mieście