O ponad 200, 300, a nawet 400 proc. wzrosła w czasie pandemii koronawirusa liczba spraw frankowych wpływających do największych polskich sądów okręgowych.
W tych największych już jest dramat. W wielu przypadkach powództwa frankowiczów stanowią już połowę referatów sędziów cywilnych. Rozwiązania dziś nie widać. Wszyscy czekają albo na Sąd Najwyższy, który w składzie siedmiu sędziów lub wręcz całej Izby Cywilnej pomoże załatwić te sprawy, pomagając sądom powszechnym w interpretacji przepisów, albo na ustawodawcę. Na żadne szybkie rozwiązania się jednak nie zanosi.
Czytaj także: