W podsumowaniu konferencji „Lepsze prawo, lepsza Polska” wskazał pan jako podstawowe zadanie dla ustawodawcy na następną kadencję reformę sądownictwa. Jakie konkretnie zmiany trzeba by wprowadzić?
Naprawa sądownictwa nie może polegać wyłącznie na zmianie sposobu obsadzania stanowisk sędziów i składów orzekających. Jeśli przyszły Sejm ograniczy się do tego, to obywatel nie odczuje skutku zmian. Chodzi o to, żeby sądy działały sprawnie i nie trzeba było czekać na wyrok bardzo długo. A dziś tak się dzieje. W skali roku przybywa milion spraw. Niezależność sędziów to podstawa i bez niej system nie będzie działał poprawnie, ale ważne są też warunki ich pracy. Od lat działania podejmowane przez ustawodawcę często omijają kluczowe problemy.
Czytaj więcej
Odbudowując autorytet sądownictwa, warto znaleźć nową formułę jego działania.
Jakie dokładnie?
Przestrzeganie praw podmiotowych. Obecny model nie uwzględnia, jak sprawnie załatwić sprawę, przestrzegając tych praw. Nie ma dyskusji, ile takie rozstrzygnięcie kosztuje czasu, pracy i pieniędzy. Przy postępowaniu dowodowym przewlekłość wynika często z konieczności sporządzenia opinii przez biegłych. Może to trwać nawet rok czy dwa. Ponadto można „zająć” sąd na bardzo długi czas różnymi wnioskami procesowymi, bez merytorycznego załatwiania sprawy. Da się to zmienić bez uszczerbku dla ochrony praw podmiotowych, ale się o tym nie rozmawia. A do takiej dyskusji należy zaangażować wiele podmiotów i osób – nie tylko akademików czy sędziów najwyższej rangi.