Od trzech tygodni decyzja wiceprezesa warszawskiego Sądu Apelacyjnego, utrzymana przez Piotra Schaba, prezesa tego sądu, o przeniesieniu dwóch sędziów II Wydziału Karnego Ewy Leszczyńskiej-Furtak i Ewy Gregajtys do orzekania w III Wydziale Pracy i Ubezpieczeń Społecznych wzbudziła sprzeciw dużej części środowiska prawniczego, które widzi w tym szykanowanie.
Nowi, starzy i orzekanie
W ich obronie list podpisało już ponad tysiąc sędziów, w tym dziesiątki z warszawskiego SA oraz SN. Wśród tej burzy, co tu dużo mówić, wpisanej w konflikt o pisowskie reformy w sądach, umyka jednak organizacyjny element tego przesunięcia, niezależnie od motywów, którymi prezesi SA się kierowali. Nie ma go nawet w apelu pierwszej prezes SN Małgorzaty Manowskiej do prezesa Schaba o ponowne przemyślenie i uchylenie tej decyzji kadrowej, dokuczliwej dla przenoszonych sędziów, spowalniającej prowadzenie spraw i budzącej słuszny protest środowiska – jak napisała pierwsza prezes SN.
Czytaj więcej
Nie może być mowy o orzekaniu zgodnie z tym, czego ktoś inny oczekuje, czy o myśleniu: "Jak tak o...
Prezes Schab decyzji nie zmienił, powtarzając, że obie sędzie uzurpują sobie tytuł do otwartej odmowy orzekania w składach kolegialnych z nowymi sędziami, utrudniając przez to pracę Wydziału Karnego.
– W III Wydziale Pracy i Ubezpieczeń Społecznych rozpoznawanie spraw następuje, co do zasady, jednoosobowo, a to wynika z przepisów ustawy z 2 marca 2020 r. o szczególnych rozwiązaniach związanych z zapobieganiem, przeciwdziałaniem i zwalczaniem Covid-19, innych chorób zakaźnych oraz wywołanych nimi sytuacji kryzysowych – wyjaśnia dla „Rz” Agnieszka Gołaszewska, wiceprezes SA.