Marek Domagalski: Prezydent powinien zastopować przedwyborczy rozgardiasz

Podczas zaprzysiężenia prezydenta Donalda Trumpa prowadząca zgromadzenie wskazała, że przybyli wszyscy sędziowie Sądu Najwyższego USA, podkreślając, że ich liczyła. Obawiam się, że sędziowie SN RP nie są do tego zdolni, jeśli przez kilka lat nie chcieli wspólnie orzekać.

Publikacja: 29.01.2025 04:35

Marek Domagalski: Prezydent powinien zastopować przedwyborczy rozgardiasz

Foto: PAP/Radek Pietruszka

Trzeba więc zabezpieczyć się na to na czas prezydenckich wyborów, a uchwalona tzw. ustawa incydentalna tego nie gwarantuje.

Ma ona procedowanie o ważności wyborów prezydenckich w tym roku odebrać Izbie Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN złożonej z 18 sędziów, orzekającej przy kilku poprzednich wyborach, i powierzyć je 15 sędziom z najdłuższym stażem w SN. Tak się jednak składa, że wszyscy oni są ze starego nadania, a wielu z nich ze znacznym stażem sędziowskim w PRL. Gołym okiem widać, że traktowani są oni teraz lepiej niż nowi sędziowie, którzy związali swoją sędziowską pracę z demokratyczną Polską, a nie z niedemokratycznym i niesuwerennym PRL. Co więcej, owa piętnastka jest praktycznie imiennie wskazana, by nie powiedzieć: ustawiona, do tej ważnej sprawy.

Czytaj więcej

Marek Domagalski: Kto histeryzuje przed wyborami

Z drugiej strony Izba Kontroli Nadzwyczajnej jest powołana ustawą demokratycznej RP, a jej sędziowie przez prezydenta (wybieranego przecież w powszechnych wyborach) na podstawie jasnego przepisu konstytucji na wniosek KRS powołanej zaś na podstawie ustawy, która części sędziów się nie podoba, ale obowiązuje. A zastrzeżenia europejskich trybunałów nie mogą ingerować w porządek ustrojowy demokratycznej Polski, tym bardziej stawiać jej na skraju ustrojowego rozgardiaszu.

Jeśli więc już koniecznie trzeba szukać jakiegoś przejściowego rozwiązania na te wybory, to można prościej np. oddelegować do Izby Nadzwyczajnej owych 15 najstarszych sędziów na czas wyborów, aby z młodymi z Izby Nadzwyczajnej orzekali w mieszanych składach. Byłyby to wiarygodniejsze składy, uniknęlibyśmy ryzyka zablokowania posiedzeń nad protestami wyborczymi i ważnością wyborów, bo gdyby nie chcieli orzekać, toby nie orzekali.

Pytanie, czy zwłaszcza w czasie tak niespokojnym i zagrożeń zewnętrznych możemy sięgać po mocno wątpliwe„usprawnienia”.

Czas najwyższy więc, aby prezydent zajął stanowcze stanowisko w tej kwestii, nie czekając, aż nowela trafi na jego biurko, że jeśli nie zagwarantuje ona uczciwej i sprawnej kontroli wyborów, to ją zablokuje. Obywatele mają prawo wiedzieć, na czym stoją.

Trzeba więc zabezpieczyć się na to na czas prezydenckich wyborów, a uchwalona tzw. ustawa incydentalna tego nie gwarantuje.

Ma ona procedowanie o ważności wyborów prezydenckich w tym roku odebrać Izbie Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN złożonej z 18 sędziów, orzekającej przy kilku poprzednich wyborach, i powierzyć je 15 sędziom z najdłuższym stażem w SN. Tak się jednak składa, że wszyscy oni są ze starego nadania, a wielu z nich ze znacznym stażem sędziowskim w PRL. Gołym okiem widać, że traktowani są oni teraz lepiej niż nowi sędziowie, którzy związali swoją sędziowską pracę z demokratyczną Polską, a nie z niedemokratycznym i niesuwerennym PRL. Co więcej, owa piętnastka jest praktycznie imiennie wskazana, by nie powiedzieć: ustawiona, do tej ważnej sprawy.

Rzecz o prawie
Ewa Szadkowska: Dyskretny urok myśliwych
Materiał Promocyjny
Gospodarka natychmiastowości to wyzwanie i szansa
Rzecz o prawie
Anna Nowacka-Isaksson: Eutanazja to prawo czowieka?
Rzecz o prawie
Katarzyna Batko-Tołuć: Poznajmy tych lobbystów
Rzecz o prawie
Jacek Dubois: Prawo jako narzędzie terroru
Materiał Promocyjny
7 powodów, dla których warto przejść na Małą Księgowość
Rzecz o prawie
Robert Damski: Medytacje powiatowego komornika
Materiał Promocyjny
Wystartowały tegoroczne ferie zimowe